Ukraińscy rolnicy, mimo zakazów, wychodzą na ulice. Ponad 200 osób zablokowało most na Dnieprze w obwodzie chersońskim Protestowali przeciwko obniżkom cen i domagają się otwarcia targowisk.
Jak podaje program Agrobiznes (TVP), już raz rolnikom zezwolono na handel, ale 14 kwietnia bazary znów zamknięto, bo według służb sanitarnych, dochodziło do licznych naruszeń restrykcji. Gospodarze skarżą się, że stracili rynek zbytu, towary szybko się psują, a ceny spadają. Zdesperowani organizują demonstracje, choć to nielegalne. Ponad 200 rolników zablokowało most na Dnieprze w obwodzie chersońskim, protestując przeciwko zamknięciu bazarów. - My nie możemy zarabiać, a mamy opłaty i kredyty. Dlaczego nie wspieramy rodaków? - grzmiała jedna z protestujących.
Cena kilograma ogórków spadła z 40 do 10 hrywien. Tanieją też pomidory i nowalijki. Z prośbą o otwarcie targowisk zwrócił się do premiera oraz do głównego lekarza sanitarnego kraju mer Lwowa. Podkreślił, że przez ograniczenia cierpią właściciele bazarów, sprzedawcy i rolnicy, a jednocześnie konsumenci. - Jeśli będą dotrzymane wszelkie warunki bezpieczeństwa, to wtedy będzie można otworzyć targowiska – stwierdził Wołodomyr Zełenski, prezydent Ukrainy.
Wg ekspertów 80 proc. warzyw na Ukrainie sprzedawanych jest na bazarach. Rolnicy podkreślają, że klienci powinni mieć dostęp do lokalnej produkcji i wspierać lokalne rolnictwo. W supermarketach jest drożej i przeważa towar z importu.
Źródło: Agrobiznes (TVP)