Minister Ardanowski: Duża część gospodarstw ma w tej chwili duże kłopoty finansowe i komornik będzie je likwidował

Paweł Hetnał

Zdaniem ministra Jana Krzysztofa Ardanowskiego wiele gospodarstw rolnych w Polsce boryka się z problemami finansowymi, ponieważ rolnicy przeinwestowali. Szef resortu zarzuca właścicielom tych gospodarstw, że bez opamiętania korzystali z pomocy unijnej. Tym samym dał do zrozumienia, że nie jest entuzjastą państwowej interwencji w zakresie oddłużania gospodarstw rolnych.

 

- Wiecie na czym polega przewaga rolników w Europie Zachodniej? - pytał kilka dni temu minister podczas spotkania z rolnikami z powiatu toruńskiego. - To już nie jest wielkość dopłat, bo to nie jest już taka duża różnica. Mają ten sam sprzęt co my. Nie ma już różnicy w sprzęcie. Może mamy jeszcze trochę starszych maszyn, może bez klimatyzacji, ale nie wiem czy to jest najważniejsze. Przewagą tych rolników nie jest technika i technologia. To sposób zorganizowania rynku decyduje o różnicach. Żaden rolnik nie działa w pojedynkę. Wszyscy są zorganizowani w jakieś wspólne działalności. Najczęściej są to spółdzielnie. To wspólne użytkowanie maszyn, które w Polsce zostało skompromitowane w latach komunizmu. Nie ma tam takiej sytuacji, żeby rolnik ze średniej wielkości gospodarstwem miał wszystkie maszyny. Nie że on by tego nie chciał, ale żaden rachunek ekonomiczny tego nie wytrzyma. Inwestuje się to, co przynosi realne pieniądze, a nie to co ładnie wygląda. Kupujemy tylko co jest niezbędne, a nie po to by zaimponować sąsiadowi. Bo jak jego stać na wielki traktor, to mnie też będzie stać na wielki traktor. Duża część gospodarstw ma w tej chwili duże kłopoty finansowe i komornik będzie je likwidował. Wiele gospodarstw może upaść w Polsce i dotknie to tych, które przeinwestowały. Te gospodarstwa bez opamiętania korzystały z pomocy unijnej. Owszem, 50 proc. daje Unia, ale na resztę trzeba wziąć kredyt, bo nikt gotówki nie ma, jesteśmy ludźmi bez oszczędności. Jak piszemy biznesplan do Agencji czy do banku, to locha daje 30 prosiąt rocznie, krowa 12 tys. mleka rocznie, równo rok w rok, a plonu mamy 10 ton z hektara. Takie bajki papier wytrzyma, a potem przychodzi brutalna rzeczywistość, która pokazuje co w gospodarstwach mamy. Wtedy zaczynają się dramaty. Kto ci kazał takie głupoty pisać. Teraz na spotkaniach słyszę, że państwo powinno oddłużyć gospodarstwa rolne. Ale na czym miałoby polegać oddłużenie tych zadłużonych? Na pobraniu środków publicznych, czyli nas wszystkich? Temu, który się zadłużył bez opamiętania ktoś by musiał darować to wszystko. Sami rolnicy do mnie przychodzą i mówią, że byłoby to niesprawiedliwe. Ja zaciskałem pasa, tyrałem jak wół, zarzynałem się żeby wykonać nowe inwestycje, a ten za płotem wszystko miał i chwalił się że to z Unii, bo ma znajomych w Agencji. Teraz jemu darować? Teraz jemu dołożyć jakąś kasę? A z jakiej racji? Na Zachodzie rolnicy dysponują skromnym parkiem maszynowym. Kombajny zawsze wspólne, podobnie jak wielkie opryskiwacze, deszczownie wspólne, wielkie maszyny, a nawet przyczepy do transportu są wspólne. Ludzie doszli do wniosku, że głupotą byłoby kupować maszynę, którą używa się czasami paręnaście godzin w roku. Zakup tych maszyn, a później amortyzacja jest w gospodarstwie kosztem, a nie dochodem. Ta maszyna szczęścia nie daje. To koszt który trzeba ponieść. Ale u nas ja muszę mieć swoje. Mówiły jaskółki, że najgorsze są spółki. Ja muszę mieć swoje, a później jest płacz – mówił Ardanowski zachęcając rolników w dalszej części wypowiedzi do organizowania się zakładania spółdzielni.

Paweł Hetnał
Autor: Paweł Hetnał
Paweł Hetnał – absolwent Akademii Techniczno-Humanistycznej w Bielsku-Białej. Wieloletni dziennikarz portali i gazet lokalnych z terenu Podbeskidzia.

Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
Najnowsze artykuły autora:

Loading comments...
Wiadomość z kategorii:

Obserwuj nas w Google News 

i czytaj materiały szybciej niż inni

Google Icons 16 512

Dołącz teraz