- Większość przyznawanych w Unii Europejskiej subsydiów na rolnictwo trafia do gospodarstw wielkoprzemysłowych, których produkty szkodzą naszemu zdrowiu. Jako obywatel(-ka) Europy, który(-a) dokłada się do tych dopłat – rocznie każdy z nas „wpłaca” na ten cel ok. 450 zł ze swoich podatków – apeluję o głos za wsparciem takiego modelu rolnictwa, które jest dobre zarówno dla naszego zdrowia, jak i dla przyrody – czytamy w apelu ekologów, który jest skierowany do Parlamentu Europejskiego.
- W pościgu za ciągłym wzrostem produkcji UE znacznie zintensyfikowała swoje rolnictwo. Rozpylamy coraz więcej chemikaliów, które przedostają się do naszego jedzenia i wody, powodując choroby u rolników i członków społeczności wiejskich. Trzymamy zwierzęta w okropnych warunkach, które wymagają masowego podawania leków - skutkiem tego jest rozprzestrzeniająca się oporność drobnoustrojów. Tracimy cenną bioróżnorodność: od 1980 r. ok. 57% ptaków żyjących wokół gruntów rolnych zniknęło. Motyle, pszczoły i inne dzikie zapylacze, które zapylają 80% naszych zbóż, też są zagrożone wyginięciem. Zanieczyszczamy powietrze gazami cieplarnianymi, zubażamy gleby i wyczerpujemy zasoby wody, zagrażając samym podstawom produkcji żywności. Dotowane i zorientowane na eksport rolnictwo przemysłowe nie wspiera czystego środowiska ani nie zapewnienia godnego i zdrowego życia rolnikom, postawionym przed trudnym wyborem – zintensyfikować produkcję czy zrezygnować z rolnictwa? Między 2007 a 2013 rokiem liczba europejskich rolników zmniejszyła się o 3 miliony – czytamy w apelu do Parlamentu Europejskiego, z którego pełna treścią można zapoznać się tutaj – kliknij. - Europosłowie muszą zagłosować za zmniejszeniem funduszy na dopłaty bezpośrednie oraz na subsydia na produkcję mięsa i mleka. Czas skończyć z finansowaniem rolnictwa przemysłowego, które nagina przepisy i napędza intensywną hodowlę zwierząt, a tym samym szkodzi naszemu zdrowiu i środowisku – twierdzą aktywiści.
- Większość z nas śmieje się z kolejnych wymysłów i poczynań ekoterrorystów. Czasami nie bez powodu (jak dziś), ale niestety jest to coraz większe zagrożenie (patrz Holandia), szczególnie jeśli ktoś cały czas tworzy własną rzeczywistość. Dziś w ręce wpadła mi petycja by zakazać dopłat dla "morderców zwierząt i zatruwaczy ludzi i środowiska" - wzniosła idea. Szczególnie jeśli nie wie się, że dotowane są małe gospodarstwa lub stada zachowawcze, a te "wielkie przemysłowe" mogą się cmoknąć. Jednak jak tak proszą to może wpłyną na to, że zostaną zlikwidowane dopłaty do pomidorów, które są najwyższe?;) Ciekawa jest także teoria, że pszczoły zapylają 80% zbóż.... I można się z tego śmiać, gdyby nie fakt, że era ekoterroryzmu dopiero nabiera rozpędu. Nie ma tego na wsi (oprócz kilku spalonych ferm i animalsów), a głównie w mieście – pisze w komentarzu do treści petycji bloger Rolnik NIEprofesjonalny.