Od sześciu pokoleń jego rodzina hoduje bydło. Przez wrażliwe nozdrza sąsiadów musi zapłacić 8 tys. euro kary

Redakcja

Francuski rolnik otrzymał nakaz zapłaty 8 tys. euro, po tym jak sąsiedzi skarżyli się na zapachy z jego gospodarstwa. Wg hodowcy bydła, decyzja sądu jest skrajnie absurdalna. Jego sąsiadom przeszkadzał nawet zapach składowanego siana.

 

Nicolas Bardy, którego rodzina od sześciu pokoleń hoduje bydło w Lacapelle-Viescamp w Cantal, w południowo-środkowej Francji, został oskarżony o magazynowanie bel siana zbyt blisko domu jego emerytowanych sąsiadów, powodując „silne irytujące zapachy”. W pobliskim budynku utrzymywał również zwierzęta, powodując - zdaniem sąsiadów - smród z nagromadzonego obornika. Sąd uznał go za winnego spowodowania „nienormalnego sąsiedzkiego zaburzenia”.

 

Coraz częściej z Francji docierają sygnały o sporze pomiędzy rolnikami i napływowymi mieszkańcami miast. Ludzie urodzeni i wychowani w mieście nie są krytycznie nastawieni do zgiełku ruchliwych ulic miast, ale przeszkadzają im zapachy i dźwięki wydawane przez zwierzęta, jak choćby pianie koguta.

 

Sprawa przeciwko Nicolasowi Bardy trafiła do sądu kasacyjnego, czyli najwyższej instancji sądu w sprawach karnych i cywilnych we Francji. Rolnik stwierdził, że decyzja o ukaraniu go kwotą 6000 euro odszkodowania i zmuszenie go do zapłacenia 2000 euro kosztów sądowych, była „głupotą zepchniętą do granic możliwości”.

 

Sędziowie przyznali, że zapachy wytwarzane przez działalność rolniczą, to nic nadzwyczajnego, ale stwierdzili jednocześnie, że woń „dojrzewającego siana” ułożonego w pobliżu sąsiedniej posesji oraz utrzymywanie zwierząt wraz z obornikiem niemal pod kuchennym oknem sąsiadów rzeczywiście mogło powodować uciążliwości.

Loading comments...
Wiadomość z kategorii:

Obserwuj nas w Google News 

i czytaj materiały szybciej niż inni

Google Icons 16 512

Dołącz teraz