Jarosław Sachajko: ASF, izby rolnicze, ekoterroryzm i szkodliwa polityka Unii Europejskiej to największe problemy polskiego rolnictwa

Redakcja

Wg Jarosława Sachajki, posła PSL, Unia Europejska od dłuższego czasu biegnie na zderzenie ze ścianą w kwestii rolnictwa. Obecnie jednak największym problemem jest walka z wirusem ASF, który w ciągu czterech lat doprowadził do upadku 1/3 gospodarstw utrzymujących trzodę chlewną. Zdaniem posła, konieczna jest gruntowna reforma izb rolniczych i związków zawodowych. W jego opinii, metody na uzdrowienie rolnictwa są proste, ale brakuje odważnych i zdecydowanych kroków po stronie rządu.

 

Jarosław Sachajko, goszcząc na antenie Radia Wnet, stwierdził, że zgadza się z diagnozami Janusza Wojciechowskiego, jeśli chodzi o problemy polskiego i unijnego rolnictwa. Mowa o szybkim „zwijaniu” się europejskiego rolnictwa i kolejnych zagrożeniach płynących z różnych kierunków.

 

- Unia Europejska od dłuższego czasu biegnie na zderzenie ze ścianą w kwestii rolnictwa, bo mówi jedno, a robi drugie. Dorzuca kolejne zadania dla rolników i ograbia ich z pieniędzy. Mówi, że macie robić więcej, szerzej, ale my wam nie damy na to pieniędzy. Jednocześnie otwieramy rynki zewnętrzne, jak Mercosur, ale nie tylko, które nie spełniają żadnych standardów. Co więcej naraża się polskich konsumentów na to, że będą oni cierpieli na zdrowiu. Tezy pana Wojciechowskiego są słuszne, ale podobne padają od wielu lat i nie są realizowane – zauważył działacz ruchu Kukiz'15.

 

- Wiele mówi się o wyrównaniu dopłat bezpośrednich. To ważna rzecz, ale nie najważniejsza. Najważniejsze teraz jest wygranie z ASF-em, bo on się rozchodzi po Polsce. Poprzez to, że rozprzestrzenia się tak szybko, to w ostatnich czterech lata ok. 30 proc. gospodarstw produkujących trzodę chlewną przestało produkować. Również ekoterroryzm, coś co ludzie w miastach o pięknych sercach są po prostu manipulowani przez ekoterrorystów. Susza i deszcze nawalne, bezpieczeństwo żywnościowe, to kolejne problemy. Ponadto rolnicy odchodzą od pracy, bo nie ma opłacalności produkcji. W tej chwili od lat promowana jest produkcja wielkofermowa, czyli idzie się na taką produkcję jak w Stanach Zjednoczonych czy w Argentynie, gdzie zwierzęta przez całe swoje życie słońca nie widzą i jedzą mocno przetworzoną, chemiczną żywność, którą później my jemy. Produkcja białka w Polsce to kolejny problem. Trzeba zrobić coś, żeby nie kupować za 5 mld złotych soję z Argentyny, USA czy z Brazylii, tylko żeby te pieniądze zostały w kieszeniach polskich rolników. Metody są proste, tylko trzeba odważnych decyzji. Nie można działać i współpracować z tymi, którzy przez 30 lat niszczyli polskie rolnictwo - związki zawodowe i izby rolnicze. Te instytucje nadają się do totalnej przebudowy. Izby rolnicze są potrzebne, ale nie takie jak są w tej chwili, nie takie na jakie wyraża zgodę Prawo i Sprawiedliwość. Napisałem już cztery lata temu ustawę o zmianie ustawy o izbach rolniczych i ona jest mrożona. PiS twierdził, że przygotuje swoją i nie przygotował - zakończył Jarosław Sachajko.

Loading comments...
Wiadomość z kategorii:

Obserwuj nas w Google News 

i czytaj materiały szybciej niż inni

Google Icons 16 512

Dołącz teraz