Urządzenie do monitorowania suszy kosztuje ok. 45 tys. zł. Są powiaty gdzie nie ma ich w ogóle

Redakcja

Koszt budowy stacji meteorologicznej i włączenie jej do Systemu Monitoringu Suszy Rolniczej to koszt zaledwie 45 tys. zł. Są jednak w kraju nie tylko miejscowości, czy gminy, ale nawet powiaty, gdzie nie ma ani jednej stacji. Dane do monitoringu suszy zbierane są z najbliższych urządzeń oddalonych często o kilkadziesiąt kilometrów. Co paradoksalne, takich stacji najmniej jest w regionach gdzie susza była w ostatnich latach najbardziej dotkliwa, m.in. w woj. wielkopolskim. 

 

4 października 2019 r. członkowie Rady Powiatowej Wielkopolskiej Izby Rolniczej w Koninie uczestniczyli w spotkaniu z przedstawicielami Instytutu Uprawy, Nawożenia i Gleboznawstwa w Puławach. Celem spotkania było poznanie zasad, jakimi kierują się pracownicy Instytutu przy opracowywaniu bilansu wodnego, będącego podstawą Systemu Monitoringu Suszy Rolniczej (SMSR).

 

Podano również informacje na temat wymogów technicznych dla stacji meteorologicznych w SMSR. Temat ten referował mgr. Leszek Purchała z Zakładu Agrometeorologii i Zastosowań Informatyki. Do wyznaczania KBW wykorzystuje się dane z 695 stacji, położonych na obszarze całej Polski. Zaskoczeniem dla delegacji WIR był fakt, że na terenie tak dużego powiatu, jakim jest powiat koniński, nie ma żadnej stacji, z której korzysta system. Najbliższe stacje znajdują się w Giewartowie w powiecie słupeckim oraz w Kole. Dane dla poszczególnych gmin wytyczane są na podstawie pomiarów pochodzących z 12 stacji znajdujących się najbliżej danej gminy. - Jak bardzo niedokładny jest to pomiar wiedzą najlepiej rolnicy, bo w ostatnich latach obserwujemy opady punktowe, które rozkładają się bardzo różnie nawet w poszczególnych wsiach, co dopiero, jeśli mówimy o różnych powiatach – czytamy w relacji ze spotkania.

 

Dyskusja kończąca spotkanie, dotyczyła głównie kosztu budowy instalacji oraz możliwości włączenia jej do Systemu. Okazuje się, że zamówić taką stację można w Instytucie. Jej koszt wynosi 45 tys. zł, jeśli będzie podłączona do sieci energetycznej. Natomiast za 55 tys. można zamówić stację wyposażoną w panel fotowoltaiczny pobierający energię z promieni słonecznych. Włączenie takiej stacji do systemu jest bezproblemowe i koszt jej eksploatacji znikomy. Inne warunki, jakie należy spełnić to m.in. strefa ochronna - czyli w odległości 30 m od stacji nie może być żadnych budowli drzew, krzewów oraz upraw sztucznie zraszanych. W odległości nie mniejszej niż 30 m mogą znajdować się małe pojedyncze obiekty, jak budynki parterowe, drzewa lub krzewy, jednak ta odległość nie może być mniejsza od 10-krotnej ich wysokości. W odległości nie mniejszej od 100 m może znajdować się luźna zabudowa i grupy drzew, w odległości nie mniejszej od 300 m mogą znajdować się zwarte zespoły drzew (parki, sady, zagajniki), natomiast zwarta, wielopiętrowa zabudowa miejska, np., bloki mieszkalne powinna być oddalona co najmniej o 500 m.

 

W niektórych województwach sieć stacji jest rozwinięta dobrze. - Niestety, Wielkopolska odbiega od normy z powodu niskiej ilości stacji pomiarowych. Wszystko wskazuje na to, że w następnych latach anomalie pogodowe mogą się powtarzać. Warto jednak rozważyć sens rozbudowy tej sieci. W dobie cyfryzacji i nowoczesnego internetu, należy przyjrzeć się możliwości przekazywania danych o opadach punktowych. Dostępne są przecież, prognozy godzinowe dla całego kraju. Tym bardziej możliwa wydaje się zatem informacja o opadach, które już wystąpiły – czytamy w sprawozdaniu WIR.

 

 

Źródło: WIR

Loading comments...
Wiadomość z kategorii:

Obserwuj nas w Google News 

i czytaj materiały szybciej niż inni

Google Icons 16 512

Dołącz teraz