- 28 sierpnia było około 20 tysięcy zaległych wniosków, które czekały kilka miesięcy, a niektóre nawet dwa lata - przyznał minister Jan Krzysztof Ardanowski w wystąpieniu z 8 października w Polsat News. - Zmieniłem panią prezes, na wczoraj zostało 5 tysięcy wniosków. Mam zapewnienie, że do listopada zejdziemy do zera - dodał.
Natomiast dzień wcześniej, na antenie Radia Zet, minister miał mówić o zaległych 7 tysiącach wniosków inwestycyjnych. - 13 tys. wniosków zostało podpisanych w terminie miesiąca od rozmowy nagranej w ARiMR. Daje to 840 wniosków na jeden oddział. Jak to jest możliwe żeby zawrzeć prawie 40 umów dziennie w sytuacji gdy były braki formalne, brak uzupełnień i trzeba wysłać wezwanie do beneficjenta? - pyta nie dowierzając słowom ministra Marcin Bustowski ze Związku Zawodowego Rolników RP. - W jaki sposób pan minister Ardanowski i Agencja byli w stanie zawrzeć tak poważną ilość umów i dlaczego przez dwa lata umowy nie były zawierane z naruszeniem rozporządzeń ministra rolnictwa i terminów określonych w rozporządzeniu? Pytam w Agencji o tę sprawę, a rzecznik odpowiada, że nie będzie odpowiadał na kwestie związane z wypowiedziami ministra Ardanowskiego. Prezesa Nowakowskiego nie ma, wszyscy się pochowali po kątach, wezwali ochronę i twierdzą, że tutaj nie można rozmawiać i nagrywać, nie można nic. (…) Chwała Bogu, że jeszcze są pracownicy w powiatowych oddziałach, którzy robią porządek, żeby rolnicy dostali dopłaty – mówił Bustowski w nagraniu zrealizowanym przed warszawską siedzibą ARiMR.