Od kilku dni na ulicach Warszawy obserwujemy bilbordy przygotowane przez stowarzyszenie Otwarte Klatki - organizację, która w ostatnich latach spędza sen z powiek większości polskich rolników. Bilbordy mają zachęcać wyborców do głosowania na tych polityków, którzy w nowej kadencji parlamentu zajmą się likwidacją wszelkich hodowli klatkowych. Akcja ta doczekała się kontry oponentów.
Kampania Otwartych Klatek zbiegła się w czasie z ostatnim kongresem kobiet, podczas którego aktywiści ekologiczni zorganizowali panele dyskusyjne na następujące tematy:
-Płeć jako wyrok, ciało jako towar-sztuczna inseminacja, wymuszone i przerwane macierzyństwo, spieniężona laktacja, niechciana starość. Opis życia samic zwierząt hodowlanych.
-Traktowanie samic zwierząt hodowlanych i tego, że przemoc ma płeć, także u zwierząt, wspólnego losu zwierząt i kobiet oraz połączeń między ruchem feministycznym a prozwierzęcym.
- Efektem wspólnych działań "ekologów" oraz feministek była dosyć ciekawa konstatacja, sprowadzając się do tego, że rolnicy wymuszają gwałty na kurach nie mówiąc już o tym, co robią inseminatorzy... - czytamy w komunikacie Fundacji Polska Ziemia, która od pewnego czasu działa „na rzecz komunikacji rolnictwa z miastem".
Dlatego Fundacja zaprezentowała w internecie nieco prześmiewczy spot, zachęcający do głosowania na kandydatkę Marzenę Znoś — Jajko. I nie byłoby w tym dziwnego, gdyby nie fakt, że Marzena jest kurą i to w dodatku feministką. - Organizacje "ekologiczne" w przedwyborczym szale nagabują polityków na tłiterach i fejsbukach, żądając deklaracji. Otwarte Klatki przygotowały nawet kampanię, aby głosować na zwierzęta, czy coś tam. Każda inicjatywa wyborcza, nawet tak nudna, jak ta tworzona przez zielonych — powinna mieć spot. Wyszliśmy więc naprzeciw oczekiwaniom aktywistów i oto Marzena. Marzena Znoś — Jajko. Kandydatka aktywistów ekologicznych. Jakie środowisko, taka kandydatka, jaka kandydatka — takie postulaty – pisze Marek Miśko z Fundacji Polska Ziemia. Wspomniany spot można zobaczyć klikając tutaj.