Wg ministra rolnictwa starzenie się społeczności polskich rolników nie postępuje tak szybko jak w Europie Zachodniej. Niemniej może zdarzyć się, że pojawią się takie zjawiska jak choćby we Francji. Jak mówi szef resortu, tamtejsi farmerzy zmagają się z brakiem kobiet, jako potencjalnych kandydatek na żonę, alkoholizmem i myślami samobójczymi. Dlatego jego zdaniem państwo musi stworzyć odpowiednie warunki, aby przekonać rolników do pozostania na wsi.
W czasie niedawnej audycji na antenie radiowej Jedynki, minister Jan Krzysztof Ardanowski był pytany o to dlaczego młode osoby niechętnie przejmują gospodarstwa, m.in. po rodzicach. - To jest zjawisko w całej Europie. U nas jeszcze może stosunkowo wielu młodych ludzi chce gospodarstwo przejąć, chociaż to starzenie też występuje. W tej chwili jest na przykład ogromny dramat we Francji, brak kobiet, samobójstwa rolników francuskich, oby do tego nie doszło w Polsce, ale... Chodzi oczywiście o brak kobiet jako żon dla rolników. I ci mężczyźni, którzy pozostają na wsi, obłożeni ogromnymi kredytami, bardzo ciężko pracujący, również gospodarstwo to już nawet nie jest praca fizyczna, ale wymagająca ciągłego pobytu w tym gospodarstwie, nie wytrzymują psychicznie, najczęściej się rozpijają, a po jakimś czasie nawet i myśli samobójcze. U nas chodzi o to, żeby stworzyć dobre warunki życia na wsi, bo nie tylko samym gospodarstwem rolnik żyje. Ja czasami mówię rolnikom: „Nie kupisz syna trzecim traktorem czy nowym kombajnem”. Muszą być warunki życia na wsi takie, żeby one nie odbiegały wiele od miasta, żeby młody człowiek, który chciałby założyć rodzinę, miał pewność, że będzie przedszkole, że będzie przyzwoita szkoła, nie tylko w postaci skorupy, nowego budynku, ale szkoła, która kształci dzieci na takim poziomie, że one sobie później dalej w życiu poradzą – mówił w radiowej Jedynce szef resortu rolnictwa.
Ardanowski podkreślał, że Polska jest europejskim wyjątkiem jeśli chodzi o migrację miasto-wieś. - Twarde dane mówią, że wielu Polaków, którzy uzyskali wysoki cenzus majątkowy, właśnie tych z miasta, już nie chce w mieście mieszkać, woli mieszkać na wsi. Oczywiście, odległość jest mierzona w dużej mierze jakością drogi, stąd ten taki bardzo ważny program budowy dróg samorządowych w tej chwili, na który miliardy przeznaczamy, bo liczymy, że rocznie ponad 50 tysięcy osób więcej chce mieszkać na wsi, niż tych, którzy ze wsi wyjeżdżają, czyli jest zjawisko migracji dodatniej na obszary wiejskie. Oni nie będą się zajmowali rolnictwem, to jest oczywiste, bardzo dobrze, bo nie będą konkurencją dla rolników, ale chcą mieszkać na wsi. Więc te warunki życia, które zapowiadamy, które realizuje „Strategia odpowiedzialnego rozwoju” premiera Morawieckiego, wyrównywanie szans rozwojowych, żeby ludzie mieszkając na wsi, obojętnie, jaki zawód wykonują, mogli realizować swoje marzenia, swoje aspiracje życiowe. To jest jedynie słuszny kierunek, inaczej się ludzi na wsi nie zatrzyma – uważa minister rolnictwa.