Sylwia Spurek, europosłanka Wiosny, weganka, feministka, zwolenniczka ruchu LGBT, uczestniczka marszów równości, obrończyni praw zwierząt, chce by produkcja wyrobów odzwierzęcych była początkowo utrudniana i droższa, a następnie zakazana. To jeden z elementów misji byłej zastępczyni Rzecznika Praw Obywatelskich w Parlamencie Europejskim. - Kiedy mówię o feminizmie to mówię o szacunku dla zwierząt których los, np. los krów mlecznych, jest zdeterminowanych przez ich płeć – słyszymy w jednej z niedawnych wypowiedzi Spurek.
W sierpniu Sylwia Spurek odbyła „aktywistyczne i autorskie, osobiste” spotkanie z Tobiasem Leenaertem, autorem książki „Jak stworzyć wegański świat. Podejście pragmatyczne”, czym pochwaliła się na swoim facebook'owym profilu. - Tobias pisze m.in.: „Musimy doprowadzić do zmian instytucjonalnych, na przykład poprzez tworzenie nowych praw i przepisów. Musimy sprawić, by produkcja wyrobów odzwierzęcych była trudniejsza i droższa. Musimy to, co dobre, ułatwić, a to, co łatwe - upowszechnić”. Od siebie dodałabym tylko - a to, co złe - na początek utrudnić, a następnie zakazać. To jeden z elementów mojej misji w Parlamencie Europejskim. Każdą i każdego, kto w sprawach praw zwierząt, praw wegan i weganek chciałby do mnie dołączyć, pomóc i prawnie, i w organizacji kampanii społecznych - serdecznie zapraszam! Potrzebuję Waszej pomocy! P.S. ProVeg Polska stawia sobie za cel zredukowanie spożycia mięsa i produktów odzwierzęcych o 50% do 2040 roku. Co o tym myślicie? Jakieś pomysły? - czytamy w jednym z wpisów działaczki Partii Wiosna.
W innym z wpisów eurodeputowana odniosła się również do słów ministra rolnictwa, który miał stwierdzić, iż bzdurą jest jakoby bydło przyczyniało się do zamian klimatycznych. - Panie Ministrze Rolnictwa i Rozwoju Wsi, uprzejmie wyjaśniam – hodowla bydła odpowiada za 18 proc. światowej emisji gazów cieplarnianych (dane ONZ, do której Polska należy). To więcej niż wszystkie jeżdżące na świecie samochody osobowe, ciężarówki, samoloty i inne środki transportu. Dodatkowo hodowla bydła przyczynia się do powiększania efektu cieplarnianego przez metan wydzielany przez zwierzęta. Odpowiada za 40 proc. całkowitej emisji metanu! Ale oczywiście może Pan żyć wyłącznie w swoim świecie, świecie wielkich hodowców i producentów rolnych, może Pan próbować naciągać fakty i koloryzować rzeczywistość, ale dlaczego za pieniądze podatników – napisała Spurek.
Parlamentarzystka odniosła się również do kwestii płonących lasów Amazonii. - Eksploatujemy Amazonię, wycinamy i w całkowicie niekontrolowany sposób wypalamy puszczę, tylko po to, żeby zwiększać przestrzeń na pastwiska dla krów lub pod uprawę soi, ale nie do konsumpcji przez ludzie, ale na paszę dla zwierząt hodowanych na mięso i mleko… Co możesz zrobić? Nawet dzisiaj, już od kolejnego posiłku możesz przejść na weganizm i zmniejszyć Twój negatywny wpływ na planetę. To Twój wybór. To Ty decydujesz, czy stoisz po stronie planety, środowiska, zwierząt, czy po stronie państw, branży, korporacji, które cynicznie w imię naszych zachcianek i tzw. tradycji niszczą naszą planetę – czytamy w apelu europosłanki, o której niedawno zrobiło się głośno nie tylko w naszym kraju, ale również w Brukseli. Jak zauważyła członkini partii Roberta Biedronia, w stołówce Parlamentu Europejskiego nie sposób znaleźć propozycji dla wegan. - Była dzisiaj jeszcze opcja wegetariańska - łosoś... Jak na miejsce, które powinno skutecznie walczyć o prawa człowieka, prawa zwierząt i przeciwdziałać zmianom klimatycznym, to trochę obciach. Widać, że w wielu sprawach PE przespał sporo czasu. Czas na przebudzenie i zmiany – pisze na Facebook'u Sylwia Spurek.