Wczoraj pod kancelarią premiera odbyła się konferencja prasowa z udziałem szefa Agro Unii. Michał Kołodziejczak poinformował, iż mimo deklaracji ze strony Mateusza Morawieckiego, do spotkania z rolnikami nie doszło. - Jeżeli sytuacja nie będzie się zmieniała, to będziemy zmuszeni do podjęcia odpowiednich kroków, które w telewizji będą wyglądały spektakularnie. Dajemy jeszcze szansę. Chcemy działać spokojnie i merytorycznie z korzyścią dla państwa polskiego i polskich rolników – zapewniał lider Agro Unii.
- Jestem w drodze do Białej Podlaskiej. Tam mamy jutro sprawę w sądzie. Pewnie niektórzy z was pamiętają jak 17 lipca powstrzymaliśmy wybijanie zdrowych świń w miejscowości Dawidy. Był to z jednej strony akt desperacji, a z drugiej obywatelski obowiązek. Rolnicy nie pozwolili w taki społecznym czynie zabić zdrowych świń. Teraz 12 rolników będzie sadzonych w Białej Podlaskiej za to że wstrzymali czynności administracyjne, z których później i tak weterynaria się wycofała, bo na drug dzień można je było wykonać – mówił na wczorajszej konferencji prasowej Michał Kołodziejczak, który spotkał się z dziennikarzami pod kancelaria premiera. - Do tego nie doszło, a odstąpienie od czynności. To tak jakby weterynaria przyznała, że rolnicy mają rację. Niestety za tym wszystkim idą dalsze kroki prawne w naszym kierunku. Na wniosek weterynarii, my będziemy sądzeni za to, że nie pozwoliliśmy zabić zdrowych świń. Uratowaliśmy wiele gospodarstw, które do dzisiaj mogą funkcjonować – podkreślał lider Agro Unii.
Kołodziejczak w dalszej kolejności przeszedł do meritum wczorajszej konferencji. - Premier kilka dni temu zobowiązał się, że spotka się z nami, rolnikami. Na spotkaniu z sadownikami z Agro Unii pozostawił takie zobowiązanie. Później był bardzo trudny kontakt z kancelarią premiera, która kontaktowała się z nami. M. in. dyrektor rządowego centrum informacji rządowej, kontaktował się z nami. Jak to było później, to nawet nie chcielibyśmy za bardzo ujawniać tych rozmów, żeby nie działać na szkodę państwa polskiego. Rozmowy prowadzone w taki sposób, to nie przez organy rządowe, ale gdzieś na polskiej wsi. To my moglibyśmy uczyć w jaki sposób zachowuje się z honorem i zasadami. Nie chcielibyśmy być traktowani w ten sposób. Ciągle jesteśmy jako Agro Unia, jako sadownicy, gotowi aby z panem premierem się spotkać. Byliśmy zapraszani na spotkanie organizacji rolniczych w Centralnej Bibliotece Rolniczej, ale formuła tych spotkań, w których nie bierze udziału pan premier jest po prostu wyczerpana. Formuła porozumienia rolniczego bis, które prawdopodobnie miało się odbyć, nas kompletnie nie interesuje. Minister Jan Krzysztof Ardanowski z prezesem KRIR pokazali jak można nieudolnie działać. Już drugi miesiąc działa porozumienie rolnicze, które miało rozwiązać problemy i miało trwać maksymalnie 6 tygodni – przypomniał Kołodziejczak.
- Kiedy strajkowaliśmy w Warszawie, w Białej Podlaskiej kilkaset gospodarstw zostało wygaszonych bez odpowiedniej podstawy prawnej. Można powiedzieć bez podstawy prawnej.– mówił szef Agro Unii, sygnalizując kolejny problem, jakim zajmuje się jego organizacja. - My tę sprawę będziemy niedługo zgłaszać. Wiemy też, że dokumenty odnośnie tej sprawy już powinien albo już bada Główny Lekarz Weterynarii. Powinien prowadzić nad tym wszystkim nadzór i powinien się do tego wszystkiego odnieść. Dzisiaj tylko powiem, że kilkaset gospodarstw nie może hodować świń, bo weterynaria, która działał bez odpowiednich podstaw, zakazała hodować świń polskim rolnikom – alarmował Kołodziejczak.
Do innych tematów poruszonych podczas tej konferencji, powrócimy w kolejnych publikacjach.
