Ostatnio wiele pisze się i mówi o nieprawidłowościach w produkcji polskiej żywności. Od połowy stycznia trwa ogólnoeuropejska nagonka na polską wołowinę, a wczoraj Czesi zaalarmowali o salmonelli w udkach z kurczaka, które przyjechały do nich z Żywiecczyzny. Czy w innych państwach nie mają miejsca wpadki tego typu? Okazuje się, że w Europie podobnych przypadków odnotowuje każdego dnia przynajmniej kilkanaście. Wystarczy spojrzeć na raporty RASFF, gdzie codziennie mamy do czynienia z komunikatami dotyczących niebezpiecznej żywności na obszarze Unii Europejskiej. Np. tylko wczoraj zgłoszono obecność bakterii listerii w brytyjskim mięsie wołowym, groźne enterobakterie w niemieckim miksie mięs czy salmonellę w drobiu z tego samego kraju.
Ostatnie wydarzenia związane z nielegalnym ubojem bydła w Kalinowie, doniesienia o salmonelli w polskiej wołowinie i drobiu jakie napływają z Czech, mogą nam sugerować, że w Polsce standardy produkcji żywności dalece odbiegają od czeskich i przede wszystkim europejskich norm. Już wczorajsza informacja o nielegalnej rzeźni w Pradze, w której ujawniono ponad tonę mięsa z nieznanego źródła, pokazała, że inni też mają podobne, a może nawet większe problemy. Nasi południowi sąsiedzi zadbali aby wokół polskich wpadek zrobić odpowiedni szum i zrobili to skutecznie. W przypadku wołowiny mieli w tym wsparcie Słowacji czy Francji. W innych krajach europejskich najwyraźniej skutecznie dba się o to, by takie zdarzenia nie zyskały większego rozgłosu, bowiem występują one często, żeby nie napisać notorycznie.
Aby się o tym przekonać, wystarczy śledzić komunikaty w systemie RASFF, który jest elektronicznym narzędziem służącym do wymiany informacji pomiędzy organami urzędowej kontroli o żywności, paszy i materiałach do kontaktu z żywnością, potencjalnie niebezpiecznych dla zdrowia ludzi, zwierząt lub środowiska i działaniach następczych prowadzonych w wyniku zidentyfikowania takich produktów. Tylko wczoraj w systemie zarejestrowano 19 przypadków zagrożenia na terenie Unii Europejskiej. I tak mamy salmonellę wykrytą przez Holendrów w niemieckim drobiu, enetrobakterie i bakterie pseudomonas spp w drobiowo-wołowym miksie z Niemiec, który pojechał do Hiszpanii i Włoch. Dzień wcześniej stwierdzono np. obecność pałeczek salmonelli we francuskim mleku, które było eksportowane do Belgii, Szwajcarii i Luksemburga. Niestety pojawił się też komunikat o salmonelli w partiach polskiego drobiu w Czechach i na Litwie. Ta sama bakteria pojawiła się również w Chorwacji, w polskim mięsie wołowym przeznaczonym na kebab.
Z powyższego wynika, iż w Polsce istnieją poważne nieprawidłowości w produkcji żywności, które należy ukrócić poprzez skuteczne działania stosownych służb, ale z pewnością nie jesteśmy wyjątkiem na tle innych europejskich państw.