Wczoraj w Waleńczowie (woj. śląskie) ok. 50 rolników protestowało między innymi przeciwko niskim cenom skupu żywca wieprzowego. Pikietujący przez piętnaście minut chodzili po przejściu dla pieszych na drodze krajowej nr 43, a gdy utworzył się "korek" schodzili z przejścia i przepuszczali samochody. By umilić kierowcom czas oczekiwania, częstowali ich swoimi wyrobami i tłumaczyli przyczyny manifestacji.
- Ci więksi rolnicy, bo mali już zrezygnowali, w większości są na kredytach. Pobrali maszyny i inne rzeczy. Dzisiaj nie ma czym już spłacać i będzie trzeba te maszyny sprzedawać, gospodarstwo likwidować żeby ten kredyt jakoś spłacić i iść do pracy, a nie zajmować się rolnictwem – mówił na antenie Radia Katowice jeden z uczestników pikiety. - Koszty rosną, a ceny spadają. Nie dość tego, zakłady wcale nie chcą brać od nas świń. Najpierw wieprzowina, teraz wołowina i już chyba całkiem chcą rolnika rozłożyć na łopatki. Nie skupują, ten tydzień jest w ogóle odwołany. Tłumaczą, że im nie schodzi. Później świnie przerastają, przyjedzie, cenę obniży, bo jest przerośnięte – mówił inny z protestujących.
Pikieta trwała łącznie trzy godziny i zakończył się ok. godz. 14. Rolnicy sformułowali postulaty, które zostaną przekazane do ministerstwa rolnictwa. Dodajmy, iż w tym samym miejscu demonstracja, pod podobnymi postulatami, odbyła się pod koniec listopada 2015 r.
Zdjęcie: protest w Waleńczowie z 2015 r. (KPP Kłobuck)