USD -
4.0559
EUR -
4.3309
GBP -
5.0589
DKK -
0.5805
Wczoraj krytycznie o działaniach Michała Kołodziejczaka na Facebook'u wypowiadał się Szymon Giżyński, wiceminister rolnictwa. Dzisiaj rano w Polskim Radiu niepochlebnie o tej organizacji mówił również jego szef Jan Krzysztof Ardanowski. Minister rolnictwa dzisiaj wieczorem będzie gościem „Wiadomości” na TVP 1 i zapewne temat protestów rolników spod znaku Agro Unii znowuż będzie jednym z wiodących tematów rozmowy.
W dzisiejszej audycji w Polskim Radiu minister Ardanowski został zapytany o Agro Unię i konkretne postulaty tej formacji. - Ja całe życie walczyłem jako człowiek Solidarności, żeby ludzie mogli protestować, i te protesty również rozumiem, każdy ma prawo swoje żale wykrzyczeć. Natomiast przesadne komentowane pana Kołodziejczaka niepotrzebnie go nobilituje. On nie chce żadnych rozmów, stwierdził, że wszyscy w Polsce źle działają, domaga się posłuszeństwa prezydenta, rządu. Postulaty, które formułuje... Ja nie wiem, kto mu to pisze, bo wydaje mi się, że on wiedzy na temat rzeczywistych problemów rolnictwa nie ma żadnej. Postulaty od Sasa do lasa, za każdym razem inne – stwierdził szef resortu rolnictwa. - Zresztą on ich nawet nie nazywa postulatami, to są dyspozycje dla władz, dyspozycje, co należy wykonywać. Inne organizacje spotykają się, w tej chwili są na przykład bardzo takie owocne prace zespołów Ministerstwa Rolnictwa, izb rolniczych, jak zachowywać się na rynkach globalnych, pojawiają się nowi konkurenci, jak sprzedawać żywność, jak ją promować, jak nowe technologie, które mogą nas wyprzedzić w innych krajach, w jaki sposób odbudowywać rynek wewnętrzny. To są sprawy, gdzie rolnicy muszą się wypowiedzieć, przecież to ich bezpośrednio dotyczy. Ale tam w tych postulatach tego nie ma, takie raczej obrażanie wszystkich... - komentował minister.
Prowadzący audycję przytoczył słowa Mariana Sikory, szefa Federacji Branżowych Związków Producentów Rolnych, który powiedział iż „protest na ulicy jest niebezpieczny dla rolników, między innymi ze względu na odbiór społeczny takiej akcji”. Później nawiązał do wydarzeń na autostradzie A2 i niechęci jaką mają teraz odczuwać do rolników kierowcy stojący przez wiele godzin w korku. - Polski rynek jest generalnie rynkiem nadwyżkowym, mamy żywności dużo więcej niż jesteśmy w stanie zjeść, ale to jest rynek bardzo ważny, dla każdego kraju najważniejszy. Jak przekonać polskich konsumentów? Co, siłą, strachem, że mają kupować polską żywność? Trzeba ich do tej żywności przekonywać argumentami, promocją, ale również wizerunkiem tej wsi. Zresztą te protesty, odwaga staniała, w tej chwili one są rozmieniane. Trochę z żalem patrzę na moich kolegów rolników, przecież jestem jednym z nich, nie jest to specjalnie skomplikowane wyjechać nowym traktorem na najbliższe skrzyżowanie, policja zachowuje się raczej pobłażliwie. (…) Tu często jest wspominany Lepper w tych kontekście. Lepper był rzeczywiście takim autentycznym propagatorem obrony interesów wsi ówczesnej, ale posługiwał się również ekspertami, to byli u niego zatrudnieni ludzie, którzy wiedzę na temat zmian w ówczesnym rolnictwie mieli. Natomiast tutaj wszyscy są niedobrzy, wszyscy są źli, organizacje rolnicze paskudne, choćby związki branżowe przed chwilą przez pana wspomniane, izby rolnicze, wszyscy są niedobrzy, my jesteśmy jedyną reprezentacją, która wywalczy, tylko nie bardzo wiadomo co – zakończył ten wątek rozmowy minister Ardanowski. To pracowity dzień dla niego jeśli chodzi o wizyty w mediach publicznych, bowiem dzisiaj wieczorem będzie gościem wieczornych „Wiadomości”.
