Lider Agro Unii, po wczorajszej blokadzie autostrady A2, zapowiada kolejne protesty. Michał Kołodziejczak ma zamiar zorganizować strajk, który dopiero pokaże siłę polskich rolników. W wyłacznie społeczne intencje lidera tego ruchu powątpiewa minister rolnictwa. W jego opinii wczorajsza blokada autostrady była manifestacją tego, że powstała organizacja, która jego zdaniem ma ambicje polityczne.
Michał Kołodziejczak był dzisiaj gościem programu „Money. To się liczy”, który jest realizowany dla portali money.pl i wp.pl. Lider Agro Unii zapytany o to czy jest opozycjonistą takim jak Nowoczesna, Partia Teraz czy Platforma Obywatelska wyraźnie się obruszył. - Proszę mnie nie rozśmieszać. My walczymy o to co jest konieczne i o to co jest słuszne, w przeciwieństwie do jakiś wydmuszek opozycyjnych, o których pan tutaj zaczyna mówić – odpowiedział Kołodziejczak. Prowadzący stwierdził również, że Kołodziejczakowi przyczepiono właśnie taką „łatkę”, ponieważ w momencie gdy premier prosi o wotum zaufania, on blokuje kluczowa drogę i zabiera czas antenowy premierowi. - Nie śledzę kalendarza Sejmu i wotum zaufania dla premiera mnie kompletnie nie interesuje. Nie wiem co tam mają w planach i mogą sobie planować co chcą. Nie wiem co mają zaplanowane w najbliższych dwóch tygodniach. Ten czas antenowy będziemy im jednak zabierać. Po wieczornych wywiadach ministra Ardanowskiego jesteśmy zdecydowani założyć ogólnopolski komitet strajkowy i będziemy organizować strajk, który udowodni siłę polskich rolników. Nie będę mówił w jakiej formie to się odbędzie. Nie będzie to partyzantka podobnie jak nie było jej wczoraj. Na autostradzie A2 odbyła się bardzo dobrze przygotowana akcja – mówił szef Agro Unii. Pełny zapis tego materiału można znaleźć klikając tutaj.
W rozmowie z dziennikarzem wp.pl Kołodziejczak zaprzeczał jakoby był następcą Andrzej Leppera. Dawał do zrozumienia, że nieszczególnie interesuje go polityka, ale walka o interesy rolników. Nieco inaczej jego postawę postrzega minister rolnictwa, który na antenie radiowej Jedynki komentował m. in. wczorajsze wydarzenia jakie miały miejsce na autostradzie A2. - Tam było wielu ludzi, których szanuję, bo rzeczywiście martwią się ceną świń na przykład, ale wydaje mi się, że ten cały protest miał głównie na celu zamanifestowanie, że powstała nowa organizacja, organizacja, która się nazywa Agro Unia ze swoim liderem. Zresztą to, co zostało sformułowane, to się nie nazywało postulaty, tylko dyspozycje Agro Unii, dyspozycje dla rządu. (…) Współpracuję ze wszystkimi organizacjami rolniczymi, nie dzielę ich na lepsze, gorsze, stare, nowe, spotykam się ze wszystkimi. Natomiast organizatorzy tego protestu, ten pan, który się nazywa liderem w tej chwili ruchu jakiegoś społeczno–politycznego, bo nie ukrywa również swoich ambicji politycznych, to ma być ruch, który zmiecie innych ze sceny (...) - mówił Jan Krzysztof Ardanowski. Dodał, że postulaty zaprezentowane wczoraj przez Agro Unię miały niekiedy wymiar polityczny i nie dotyczyły rolnictwa. - (…) Chłopcem do bicia są istniejące organizacje rolnicze, bo tam się cały czas przewija zresztą w tych dyspozycjach, które... nie postulatach, a dyspozycjach, było bardzo silne przywalenie izbom rolniczym, organizacjom rolniczym, często się wymienia... Ja jestem człowiekiem Solidarności, dla mnie 13 grudnia jest szczególnym tutaj też i czasem traumy, ale Solidarność rolników jest zła, wszystkie inne organizacje branżowe są złe, teraz powstanie nowa, która odsunie wszystkie dotychczasowe organizacje – i społeczne, i w domyśle również polityczne – i stanie się nową siłą, która będzie tutaj broniła obywateli. Czyli raczej nie rolnicze sprawy, które w dużej mierze się udaje załatwiać. To jest skomplikowany obszar, to nie jest tak, że nie było też i błędów. Zresztą w rolnictwie w Europie, nie tylko w Polsce, za wesoło nie jest, choćby susza, która w tym roku była, problem załamania na rynku trzody chlewnej – mówił szef resortu rolnictwa. Pełny zapis rozmowy zarejestrowanej na antenie radiowej Jedynki można znaleźć klikając tutaj.
Źródło: wp.pl/polskieradio.pl
