Rolnicy z woj. lubuskiego domagają się ogłoszenia stanu klęski żywiołowej. Wczoraj zablokowali krajową „trójkę”

Redakcja

Ponad siedemdziesięciu rolników protestowało wczoraj w Gołaszynie (gmina Nowe Miasteczko, woj. lubuskie) przeciwko opieszałości rządu, który jak na razie nie potrafi szybko i skutecznie zaradzić problemowi suszy, a raczej konsekwencjom tego zjawiska. Pikietujący gospodarze domagali się włączenia całego woj. lubuskiego do szacowania strat w uprawach kukurydzy i buraka cukrowego. Manifestujący przez godzinę blokowali drogę krajową nr 3. 

 

Jak tłumaczyli zebrani rolnicy, protest odbył się przeciwko opieszałości rządu, który nie potrafi skutecznie i szybko przeprowadzić procedur, które umożliwiłyby pomoc rolnikom poszkodowanych przez suszę. Rząd poprzez swoją instytucję i prowadzony monitoring suszy, nie wykazuje w części województwa lubuskiego strat w uprawach kukurydzy i buraka cukrowego. Jak zauważyli rolnicy, w woj. dolnośląskim gmina Polkowice już te straty szacuje, mimo że w ostatnich miesiącach odnotowano tam większe opady deszczu.

 

Wypowiedzi protestujących rolników:

- Sytuacja z kukurydzą jest dramatyczna. Straty sięgają 70 proc., a instytut w Puławach nadal nie ogłasza suszy, która dotknęła uprawę kukurydzy i buraka cukrowego. W woj. lubuskim sytuacja jest dramatyczna. (…) Niektórzy ludzie, którzy mają kukurydzę, to już ją koszą, bo inaczej się to nie zakisi i będzie podwójna strata. Nie wiem komu na tym zależy, skoro jest susza w innych uprawach. Kukurydza jest rośliną jarą i też potrzebowała w tym czerwcu, lipcu i sierpniu opadów. Gdzieniegdzie coś wyrosło, a gdzie indziej nie wyrosło nic. Monitoring suszy jest u nas jaki jest i na dzisiaj nie zmienimy tego. Na pewno powinien być rozszerzony. Pani marszałek województwa coś obiecała, że kupi jakieś stacje i może w przyszłych latach będzie się to odbywało. Na tę chwilę ktoś tam w Puławach twierdzi, że u nas nie ma suszy. (…) Jeżeli nie zbiera się 60-70 proc. plonów, no to trudno mówić o zamknięciu budżetu na jakimś przyzwoitym poziomie. Dopłaty unijne, które dostajemy, jakoś tam pozwolą nam przeżyć ten rok, ale gospodarstwo zadłuży się jeszcze bardziej. Nie liczę na odszkodowanie ze strony państwa, ale... mam nadzieję, że będzie. Kierowcy bardzo życzliwie przyjmują ten protest, bo zdają sobie sprawę, że sytuacja w rolnictwie jest w tym roku katastrofalna. (…) Protest jest spontaniczny, bo tutaj nie ma żadnych organizacji rządowych i żadnej polityki. Rządzący obiecują nam pomoc, a my tej pomocy tak naprawdę nie widzimy i nie ma widoków na to, by mogli nam skutecznie pomóc. My żądamy ogłoszenia stanu klęski żywiołowej, co dałoby rządzącym większe możliwości faktycznej pomocy dla rolników. Jeżeli tej pomocy nie będzie, to wielu z tych rolników, którzy tutaj są, to po prostu zbankrutują. Pracuję w rolnictwie ponad 40 lat, ale nie przypominam sobie tak dramatycznej sytuacji jaka ma miejsce w tej chwili. Jeżeli tej pomocy, to po prostu te duże gospodarstwa wielkotowarowe padną. (…) Jeśli chodzi o kwestie kukurydzy, to wg badań IUNG-u, to 30-kilka gmin jest ujętych do szacowania, natomiast 40-kilka nie jest ujętych.

 

Wypowiedzi rolników: nagranie audio Radia Zachód

Zdjęcie: zrzut z ekranu materiału filmowego przygotowanego przez Gazetę Lubuską

 

Loading comments...
Wiadomość z kategorii:

Obserwuj nas w Google News 

i czytaj materiały szybciej niż inni

Google Icons 16 512

Dołącz teraz