Związek Zawodowy Rolników Rzeczypospolitej wystąpił do ministra rolnictwa w sprawie gospodarzy, którzy zawarli kontrakty na dostawy płodów rolnych, a z powodu klęski suszy nie mogą zrealizować zamówień z przyczyn niezależnych od nich. Jak wskazują związkowcy, rolnicy dodatkowo są zagrożeni karami, które mogą doprowadzić ich gospodarstwa do upadku.
Jak już powszechnie wiadomo, panująca susza wyrządziła ogromne straty w płodach rolnych. Skutki tego zjawiska dotykają rolników wieloaspektowo. Jednym z poważniejszych zagrożeń dla gospodarstw rolnych są skutki niewywiązania się z ilości zakontraktowanych płodów, wynikające z warunków zawartych w umowach kontraktacyjnych z firmami skupującymi. Warunki te pozwalają firmom wymuszać na rolnikach spełnianie umowy kontraktacyjnej, nawet poprzez zakupienie przez rolnika płodów i ich transport do miejsca skupu. W razie niespełnienia tego wymogu, firmy grożą karami finansowymi wynikającymi z umowy.
- Uważamy, że jest to bardzo poważne naruszenie zasad sprawiedliwości społecznej, polegające na zmuszeniu ofiary suszy do dodatkowego ponoszenia kosztów tylko dlatego, że jest ofiarą klęski żywiołowej, a przez to sprowadzanie zagrożenia upadku gospodarstwa rolnego wyłącznie w celu zaspokojenia roszczeń skupującego płody rolne. Rozumiejąc podstawy prawne do takich żądań, sprzeciwiamy się tak nieludzkiemu traktowaniu rolników – pisze do ministra rolnictwa Marcin Bustowski – przewodniczący ZZRR Solidarni.
W związku z powyższym, związek apeluje do ministra rolnictwa o interwencję w tym temacie. Zdaniem członków organizacji, jedynym rozwiązaniem jest ogłoszenie stanu klęski żywiołowej. Wprowadzenie takiej formuły prawnej pozwoliłoby na ograniczenie stosowania przymusu prawnego wobec ofiar klęski suszy, którymi niewątpliwie są rolnicy. - Jednocześnie ogłoszenie stanu klęski żywiołowej da rządowi możliwość uruchomienia unijnych środków pomocowych, które zniwelują straty firm kontraktujących i rolników – czytamy w piśmie zaadresowanym do szefa resoru rolnictwa.