Wczoraj 26 marca lekarze Inspekcji Weterynaryjnej protestowali w ramach akcji "Stop zubożeniu Inspekcji Weterynaryjnej". W woj. świętokrzyskim na czterystu zatrudnionych pracowników do pracy nie przyszła niemal połowa. W całej Polsce w poniedziałek nie było w pracy 30 proc. pracowników.
W Powiatowym Inspektoracie Weterynarii w Kielcach można było przeczytać takie ogłoszenie: "Stop zubożeniu Inspekcji Weterynaryjnej! 26 marca 2018 r. Pracownicy korzystają z urlopu wypoczynkowego, lub urlopu na żądanie, kto może odda krew."
Zgodnie z rozporządzeniem ministra rolnictwa z powodu afrykańskiego pomoru świń lekarze w kwietniu wychodzą w teren, a w kadrach dziury.
Zanim zdecydowano się na protest Inspekcja wystosowała list otwarty do premiera Mateusza Morawieckiego. W dokumencie wskazano że Inspekcja jest w stanie zapaści i nie może skutecznie chronić Polski przed ASF. Na razie pismo pozostało bez odpowiedzi.
Protestujący wskazywali na niskie zarobki często na poziomie 2,5 do 3 tys. brutto. Druga sprawa to wakaty, w powiatowych inspektoratach jest ich 600.
W ubiegłym tygodniu minister rolnictwa Krzysztof Jurgiel wystąpił z wnioskiem do MSWiA o podwyżki dla weterynarzy. Wojewodowie mieliby uwzględnić wzrost wynagrodzeń wojewódzkich i powiatowych Inspekcji Weterynarii w budżetach na 2019 r. Mowa ok. 46 mln zł.