- Organizacje prozwierzęce, pod pretekstem złego dobrostanu, zabrały siedem cieląt z gospodarstwa w Falentach. Naruszono przepisy dot. identyfikacji i ochrony zwierząt gospodarskich i przerwano ich leczenie, co może mieć tragiczne skutki. Poleciłem dyrektorowi Instytutu Technologiczno-Przyrodniczego złożenie zawiadomienia do prokuratury – poinformował minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski.
- Mając na względzie szczególną troskę o dobrostan zwierząt hodowlanych, MRiRW wykona dodatkową kontrolę w Instytucie Technologiczno-Przyrodniczym w zakresie zarządzania i sprawowanego nadzoru nad Zakładami Doświadczalnymi – napisał we wtorek na Twitterze Jan Krzysztof Ardanowski. Wcześniej minister rolnictwa polecił Głównemu Lekarzowi Weterynarii przeprowadzenie kontroli dobrostanu w budynkach Zakładu. Jak poinformował szef resortu, kontrola nie potwierdziła istotnych problemów z dobrostanem zwierząt.
Ardanowski zwrócił uwagę, że cielęta zabrano do miejsca, które nie jest zarejestrowane w Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Podkreślał, że nie wolno przemieszczać zwierząt w dowolne miejsce, ponieważ zwierzęta inwentarskie w Unii Europejskiej są precyzyjnie kontrolowane w zakresie przemieszczania. Jednocześnie zaznaczył, że bardziej wierzy lekarzom weterynarii, którzy przeprowadzili kontrole i stwierdzili, że dobrostan zwierząt jest przestrzegany, niż aktywistom, którzy zabierając cielęta złamali prawo.
Przypomnijmy, iż w ubiegłym tygodniu wolontariusze OTOZ Animals weszli do Instytutu Technologiczno-Przyrodniczego w miejscowości Falenty pod Warszawą. Na miejscu, jak relacjonują aktywiści dla stacji telewizyjnej TVN, zobaczyli chore i zagłodzone cielaki. Zwierzęta zostały skonfiskowane, a jedno z nich zostało uśpione na miejscu. Sprawą zajmuje się policja. Dyrekcja Instytutu wyjaśnia, iż doniesienia te zostały przedstawione nierzetelnie i w sposób tendencyjny. Więcej na ten temat przeczytasz klikając tutaj.