- Minister Ardanowski zbyt ostro wypowiada się o protestujących. Rolnicy nie protestują tak po prostu, bo mogą, tylko dlatego, że bardzo źle dzieje się na wsi. Rolnictwo nie polega na braniu dotacji – jak mówi wielu polityków. Biznes w rolnictwie polega na tym, aby opłacało się sprzedać towar, a jak można to zrobić, gdy zamknięto rynki zbytu? Straciliśmy rynki wschodnie i to doprowadziło do załamania sektora – uważa poseł Norbert Kaczmarczyk.
- Rolnicy protestują w Warszawie, bo nikt nie zauważy protestu na polu. Zablokowanie ulicy to coś zrozumiałego dla społeczeństwa. Ludzie to widzą. Dzięki takiej formie wystąpień rolników problem jest dostrzegany przez media i Polaków. Jednak wszystko musi odbywać się w sposób legalny, ponieważ obawiam się o bezpieczeństwo przechodniów, służb oraz samych protestujących – napisał na Facebook'u poseł Kukiz'15.
- Dziś nie jest łatwo kupić w pełni polski produkt. Trudno jest go rozpoznać podczas krótkich zakupów. Rozwiązaniem jest jasne znakowanie produktów – przekonuje poseł Kaczmarczyk. Dodał, iż obecnie Unia Europejska nie dopłaca do polskiej produkcji rolnej, ale do ugorowania i przekształceń. - Rolnicy cały czas mają się przekształcać. Dokąd będą się przekształcać? Do czego to zmierza?- pyta parlamentarzysta.