Antybiotyki – medyczny cud, który stał się śmiertelnym zagrożeniem

Martyna Frątczak

Obecnie z powodu niemożliwych do wyleczenia infekcji umiera rocznie 670 000 osób. Oporność na antybiotyk pojawia się, gdy szczep bakterii przestaje reagować na lek, który wcześniej był skuteczny w jego eliminacji. Oznacza to, że organizm pacjenta zakażonego takim szczepem nie będzie odpowiadać na leczenie, co w przypadku bakterii opornych na wiele leków skończy się zejściem śmiertelnym. Badania nad antybiotykami przypominają w chwili obecnej nieustanny wyścig pomiędzy konstruowaniem nowych leków a rozwojem oporności bakterii na kolejne terapeutyki. Trudno wyobrazić sobie dzisiaj medycynę i rolnictwo pozbawione dostępu do antybiotyków. Jaka jest ich historia, dlaczego kiedyś dosypywano je hojnie do paszy zwierząt i czemu nie okazało się to dobrym pomysłem? Czy dzisiaj potrafimy z nich lepiej korzystać? Szacuje się, że jeśli sposób użytkowania antybiotyków nie ulegnie zmianie w najbliższych latach, w roku 2050 infekcje bakteryjne będą powodować więcej zgonów niż choroby nowotworowe.

Czy oporność bakterii to dzieło człowieka?

Antybiotykooporność to cecha niektórych szczepów bakteryjnych, która umożliwia im przeciwstawianie się działaniu antybiotyków. U części z nich jest pierwotna, co oznacza, że naturalna struktura bakterii (np. specyficzna budowa ściany) uniemożliwia działanie na nie leków. Oporność może być jednak również nabyta – na skutek spontanicznych mutacji zachodzących w ich materiale genetycznym lub jako efekt nabycia genów oporności od innych bakterii. W efekcie mikroorganizmy bronią się przed lekami, przykładowo aktywnie usuwając je z komórek pompami. Oporność na antybiotyki sama w sobie nie jest nowym zjawiskiem. Bakterie występują na Ziemi od przynajmniej 3,5 miliardów lat, w trakcie których ewoluowały i broniły się przed szkodliwymi substancjami wytwarzanymi przez inne organizmy. Geny odpowiedzialne za antybiotykooporność mogły pojawić się więc już miliardy lat temu. Jednakże czynnikiem obecnie najbardziej napędzającym nabieranie oporności na antybiotyki jest ich zbyt częste i nieodpowiednie stosowanie w medycynie ludzkiej i weterynaryjnej, jak również nadużywanie ich w sektorze chowu i hodowli zwierząt. Ciągła obecność substancji hamujących w środowisku bakterii, zwłaszcza gdy antybiotyki stosowane są w złych stężeniach lub bez uprzedniej właściwej diagnozy, umożliwia przeżywanie i namnażanie się tym mikroorganizmom, które potrafią ominąć działanie leku.

 

Niechlujność zapewni ci Nobla

 

 

Pierwszy antybiotyk został odkryty przed dr. Alexandra Fleminga w 1929 roku w dość przypadkowy sposób. Naukowiec zajmował się badaniami poświęconymi leczeniu ran żołnierzy walczących podczas I Wojny Światowej. Skupiał się przede wszystkim na studiowaniu biologii gronkowca złocistego, bakterii powodującej poważne infekcje. Pewnego wieczoru asystent dr. Fleminga układał pojemniki zawierające pożywkę dla bakterii i z roztargnienia zapomniał przykryć je wieczkiem. Tym samym wpuścił do niej znajdujące się w powietrzu zarodniki grzybów. Gdy dr Fleming następnego dnia oglądał kolonie bakterii, zauważył, że pożywka pokryta jest w niektórych miejscach pleśnią - wokół niej zahamowany został wzrost wszystkich kolonii bakterii. Zaskoczony naukowiec uznał, że grzyb pleśniowy musi w jakiś sposób rozpuszczać bakterie. Badał jego działanie przez kolejnych 10 lat, udowadniając m.in. przydatność grzyba w leczeniu ran. Sama substancja wytwarzana przez grzyba została jednak wyizolowana w 1939 roku przez dwóch innych naukowców, Howarda Floreya oraz Ernsta Chaina. Wszyscy trzej badacze zostali za swoje odkrycie uhonorowani Nagrodą Nobla w 1945 roku. W swoim przemówieniu dr Fleming ostrzegł publiczność przed czymś, o czym nikt wcześniej jeszcze nie słyszał, a mianowiecie antybiotykoopornością. Pomimo jego ostrzeżenia aby stosować nowe leki rozważnie, temat oporności bakterii został zlekceważony na całe dekady.

 

Miłe złego początki

 

Odkrycie i wyizolowanie penicyliny umożliwiło leczenie infekcji wcześniej często kończących się śmiercią. Poprawę u pacjentów można było zauważyć już po kilku godzinach od przyjęcia leku. Szczepy bakterii opornych na penicylinę, wytwarzających enzym ją rozkładający, zaobserwowano po raz pierwszy w roku 1940. W ciągu kolejnych 20 lat stały się bardzo powszechne, co wymusiło skonstruowanie kolejnego antybiotyku, metycyliny. Niestety już 3 lata później odkryto szczepy gronkowca złocistego opierające się jej działaniu. Podobnie stało się z lekiem wprowadzonym w celu zwalczania gruźlicy, streptomycyną. Bardzo szybko po rozpoczęciu jej stosowania niektóre szczepy bakterii wytworzyły na nią oporność. Narastający problem popchnął wielu naukowców do badań nad tym fenomenem. Do najważniejszych należało odkrycie zjawiska przekazywania sobie genów oporności pomiędzy bakteriami, dzięki któremu bardzo szybko mogły nabywać mechanizm obronny. Ówcześnie oporność nie stanowiła jeszcze poważnie traktowanego problemu. Zaobserowano ją dla każdego wprowadzonego nowego leku, co jednak tylko napędzało kompanie farmaceutyczne do produkowania kolejnych, ulepszonych terapeutyków.

 

Złoty wiek antybiotyków

 

Większość znanych nam obecnie grup antybiotyków została odkryta w latach 1940-60, okresie znanym pod nazwą złotego wieku antybiotyków. W czasie II Wojny Światowej zapotrzebowanie na leki przeciwbakteryjne było ogromne, ponieważ śmierć spowodowana zakażeniami była znacznie częstsza od tej spowodowanej bezpośrednio ranami odniesionymi w walce. Wiele firm odpowiadając na te potrzeby zainwestowało ogromne sumy w wytwarzanie nowych grup antybiotyków. Pojawienie się antybiotyków w medycynie zaskutkowało wydłużeniem przeciętnej długości życia o 8 lat, bo powszechne infekcje przestały być główną przyczyną zgonów. Wraz z końcem lat 60. wiele firm farmaceutycznych porzuciło jednak badania nad nowymi antybiotykami. Niektórzy naukowcy uważali, że ludzkość wyleczyła już do końca wszystkie obecne na świecie choroby zakaźne i nowe leki nie są potrzebne. Inni twierdzili, że oporność na leki to rzadkie i marginalne zjawisko.

 

Wspaniałe stymulatory wzrostu

 

W latach 40. XX wieku dokonano jeszcze jednego niezwykłego odkrycia dotyczącego antybiotyków. Zauważono, że skarmianie kurczaków mieszaniną zawierającą substancje wytworzone przez jedną z bakterii skutkuje w gwałtownym wzroście ich masy wzrostowej. Naukowcy, którzy to zaobserwowali wyciągnęli wniosek, że przybranie masy jest efektem zmiany flory jelitowej zwierząt. Pomimo, że nie do końca rozumiano ten proces, szybko wyizolowano antybiotyk odpowiedzialny za pożądany efekt i zaczęto go powszechnie stosować na całym świecie w chowie zwierząt. Dodawanie leków do paszy dla zwierząt zwiększało ich przyrosty i zapobiegało infekcjom, co wydawało się być doskonałym, prostym środkiem zapewniającym większe dochody. W latach 50. rekomendowaną dawką antybiotyków w paszy było 10-20 ppm, jednak w latach 90. polecano już aż 200-400 ppm! Właśnie wtedy zużycie antybiotyków w rolnictwie stało się głównym zastosowaniem dla tych leków. W 1998 roku w USA aż 50% stosowanych terapeutyków zużywanych było w sektorze rolnictwa, z czego jedynie 5% dotyczyło zwalczania infekcji bakteryjnych. Zagrożenie tworzone przez takie nadmierne stosowanie antybiotyków zauważono najszybciej w Europie. W raporcie z 1969 roku zidentyfikowano aż 1523 oporne w wyniku nadmiernego stosowania leków w rolnictwie, szczepy bakterii. Minęło jednak jeszcze wiele lat, zanim w pełni zrozumiano zagrożenie i wprowadzono zakaz stosowania antybiotykowych stymulatorów wzrostu w państwach europejskich. W innych krajach regulacje ich dotyczące są mniej surowe – stosowanie w ten sposób antybiotyków jest nadal dozwolone np. w USA oraz Australii. Nadużywanie leków w chowie zwierząt oraz medycynie weterynaryjnej – np. w sytuacji gdy profilaktycznie antybiotykiem leczone jest całe stado, a nie wyłącznie chore osobniki, pozostaje jednym z głównych czynników w dalszym ciągu stymulujących rozwijanie oporności.

 

Superpatogeny przyszłości

 

Przypadkowe tworzenie bakterii opornych na leki przez nieodpowiedzialne stosowanie ich w rolnictwie to realny problem, który może dotknąć każdego z nas. Zwierzęta nie są hodowane w zamkniętych systemach, pozbawionych kontaktu z człowiekiem i środowiskiem. W ich organizmach żyją miliony mikroorganizmów, znajdujących komfortowe warunki również w naszych ciałach. Zdrowie ludzi, zwierząt i środowiska zą se sobą ściśle związane. Już teraz w samych Stanach Zjednoczonych rocznie na infekcje bakteriami opornymi na antybiotyki choruje około 2 milionów ludzi, z czego prawie 30 tysięcy umiera. Oczywiście do narastania problemu z antybiotykami sowicie przyczynia się rówież medycyna ludzka. Szacuje się, że 50% antybiotyków przypisywanych przez lekarzy w Europie nie ma żadnego pozytywnego skutku dla pacjentów – i powoduje wyłącznie wzrost zagrożenia dla jednostek, społeczeństwa i przyszłych pokoleń.

 

Na podstawie:

Craughwell, M., & Liu, A. (2018). How a Medical Miracle Evolved into a Human Hazard: The History of Antibiotic Resistance. The iScientist, 3(1), 28-33.

Antoñanzas, F., & Goossens, H. (2018). The economics of antibiotic resistance: a claim for personalised treatments.

 

szalka ceny rolnicze pl

W medycynie weterynaryjnej małych zwierząt badanie antybiotykooporności patogenu, który wywołał chorobę jest standardem. Dzięki temu terapia jest lepiej wycelowana i stwarza mniejsze ryzyko napędzania przystosowań obronnych bakterii. Na zdjęciu posiew bakterii Pseudomonas.

Martyna Frątczak
Autor: Martyna Frątczak
Lekarz weterynarii Martyna Frątczak, absolwentka Wydziału Medycyny Weterynaryjnej i Nauk o Zwierzętach Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu. Zainteresowana szeregiem zagadnień związanych z medycyną zwierząt, ekologią i epidemiologią, którymi zajmuje się na co dzień również we własnej pracy naukowej.

Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
Najnowsze artykuły autora:

Loading comments...
Wiadomość z kategorii:

Obserwuj nas w Google News 

i czytaj materiały szybciej niż inni

Google Icons 16 512

Dołącz teraz