Zakończyła się blokada autostrady A2 w Brwinowie. O godzinie 15 rolnicy zaczęli rozchodzić się do swoich samochodów. Na miejsce pofatygował się minister rolnictwa, który otrzymał od protestujących dokumenty mające świadczyć o działaniu na szkodę państwa jego podwładnych. Lider zgromadzenia i Agro Unii, Michał Kołodziejczak dał szefowi rolnictwa dwa tygodnie na odniesienie się do postulatów jakie zostały przekazane na jego ręce.
Około godziny 14:20 policja wezwała rolników do odblokowania autostrady. Trwają rozmowy między policjantami a protestującymi rolnikami. Policja zagroziła zagroziła zgromadzonym, że użyje środków przymusu bezpośredniego w razie niezastosowania się do poleceń. Po kilkudziesięciu minutach rolnicy postanowili opuścić blokadę.
- Nie damy sobą pomiatać. Ustalone zostały pewne sprawy, choć bardzo mocno wątpimy, by zostały one rozwiązane po naszej myśli. Pokazaliśmy jednak, że polscy rolnicy potrafią działać wspólnie. Dzisiaj wszyscy koledzy odmówili przyjęcia mandatów, a pan minister zadeklarował, że wstawi się za nami u premiera oraz u ministra MSWiA. Zobaczymy ile warte są jego słowa, bo dzisiaj informacja jaką otrzymał jest bardzo cenna dla niego – przekazał w rozmowie z mediami Michał Kołodziejczak. - Główny Lekarz Weterynarii zatajał przed ministrem wwożenie importowanego mięsa do kraju. Co będzie jeśli nie zostaną podjęte działania? Dzisiaj pokazaliśmy, że potrafimy dać temu sprzeciw, a my zaczęliśmy się organizować dopiero niedawno. To nie tylko interes rolników, ale każdego Polaka. (..) Jeszcze chyba nikt tak spektakularnie nie zadziałał, jak zrobili to właśnie rolnicy. Zrobiliśmy to sprawnie i odpowiedzialnie, nikt nie ucierpiał i to jest bardzo ważne, bo wielu z nas się bało. Zrobiliśmy to z rozmysłem, tak aby policja szybko zorganizowała objazdy. Daliśmy ministrowi dwa tygodnie, aby odniósł się na piśmie do naszych dokumentów. Mandatów nie przyjęliśmy. Nie czuję się winny, bo zablokowanie drogi miało cel: interes państwa polskiego. (…) Dostaliśmy zapewnienie, że ci wszyscy, którzy podjęli szkodliwe decyzje, a my wiemy, że jest Główny Lekarz Weterynarii i jego zastępca, zostaną zwolnieni. Czekamy jutro na dymisję. Dlaczego nie było z nami żadnych innych organizacji rolniczych? Akcja była budowana w kilkadziesiąt godzin. Wiemy o różnych nieprawidłowościach. Domagamy się audytu organizacji rolniczych i rozliczenia pieniędzy jakie otrzymali z funduszu promocji od ministra rolnictwa, bo uważamy, że są tam liczne nieprawidłowości. Prowadzi to do patologii w polskim rolnictwie i ci ludzie po prostu defraudują pieniądze z różnych funduszy. Dlatego chodzą na bardzo krótkim pasku ministra rolnictwa i innych ludzi – zakończył lider Agro Unii.
Dodajmy, iż pikietujący rolnicy zarzucają Głównemu Lekarzowi Weterynarii, iż dał zielone światło na przywóz mięsa wieprzowego z „czerwonych” stref ASF na Litwie. Powoduje to, iż polskie zakłady korzystają z okazji i tanio skupują takie produkty, jednocześnie obniżają ceny dla polskich producentów lub w ogóle nie skupują od nich surowca.
Zdjęcie: obraz z transmisji wp.pl