Dzisiaj o godzinie 10 na warszawskim Placu Defilad pod Pałacem Kultury i Nauki rozpoczął się strajk rolników. Protestujący domagają się od rządzących w kraju podjęcia działań zmierzających do poprawy sytuacji na rynku, który w ich opinii został opanowany przez zagraniczne sieci handlowe, które nie są zainteresowane sprzedawaniem Polakom rodzimych produktów rolnych. Uczestnicy strajku oczekują też zmian w prawie łowieckim i podjęcia realnej walki z ASF.
Jak czytamy na facebook'owym profilu Stowarzyszenia Polskich Producentów Ziemniaków i Warzyw, bardzo trudna sytuacja rolnictwa w Polsce zmusza ich do podjęcia akcji strajkowych. Manifestujący uważają, iż obecna sytuacja spowodowana jest blisko trzydziestoletnimi zaniedbaniami poczynionymi przez kolejne partie polityczne.
Jak twierdzą organizatorzy protestu, dwa miesiące rozmów z ministrem rolnictwa nie przyniosło żadnych efektów. - Dowiedzieliśmy się jedynie, że nie potrafimy strajkować, a polskie służby sanitarne nie mają ochoty odpowiednio badać towarów napływających do Polski, bo wybuchnie wojna ekonomiczna w Europie. Dziś polski rolnik jest całkowicie odcięty od krajowych oraz zagranicznych rynków zbytu. Handel w Polsce opanowany jest przez zagraniczne sieci handlowe, które nie są zainteresowane sprzedawaniem Polakom rodzimych produktów rolnych – napisali na portalu społecznościowym inicjatorzy tego wydarzenia.
Protestujący rolnicy dodają, iż błędne oznaczenia produktów w sklepach bądź ich brak to codzienność w polskich sklepach. W ich opinii polski konsument bez problemu może kupić towar zagraniczny (często sprzedawany jako polski), który nie jest dostatecznie zbadany, co za tym idzie - jest szkodliwy i trujący. Podnoszą również argument, że w Polsce nie ma realnych kar za przekroczenie norm pozostałości ŚOR oraz błędne oznaczenia produktów. Są to kary symboliczne. Powołują się na przykłady z innych krajów Europy, gdzie sankcje są kilkukrotnie wyższe, a na Białorusi za podobne przestępstwa jest kara więzienia. Brak dostępu do rynku to tyko jeden z problemów jaki jest poruszany przez protestujących. W ich opinii wszystkie noszą jedną wspólną cechę: przyczyniają się do upadku rolnictwa w Polsce.
Rolnicy, którzy pojechali do Warszawy zwracają też uwagę rządzących na szkody łowieckie. - Niestety, to kolejny element patologii, na który godzą się władze – twierdzą protestujący, którzy chcą aby rekompensaty za szkody łowieckie były wypłacane natychmiastowo. Przypominają również, że ogromnym problemem jest ciągle rozprzestrzeniający się ASF i brak realnej walki z tą chorobą. - Rynek mleka póki co jeszcze funkcjonuje dobrze -do czasu wpuszczenia na rynek zgromadzonego w Europie mleka w proszku. Problemem jest przyjmowanie do Polski wszelkich towarów z zagranicy i mówienie, że nie ma to wpływu na rynek krajowy – stwierdzają protestujący.
Źródło: Facebook Stowarzyszenia Polskich Producentów Ziemniaków i Warzyw