W piątek, 23 marca odbyła się kolejna manifestacja rolników z powiatu sieradzkiego. W ramach protestu na trzy ronda w okolicy Sieradza wjechały ciągniki.
Protesty sieradzkich rolników trwają już ponad miesiąc. Na pierwsze spotkanie w OSP w Orzeżynie przyszło ponad 100 osób z conajmniej trzech gmin. Kilka dni po nim założono Stowarzyszenie Polskich Producentów Warzyw i Ziemniaków o nazwie "Unia Warzywno-Ziemniaczana". Kolejne zgromadzenie rolników, tym razem w większej sali w Błaszkach, przyniosło decyzję o pierwszej mianifestacji.
Akcje protestacyjne nabrały rozpędu. Z województwa łódzkiego rozlały się na województwo wielkopolskie. W ciagu ostatniego miesiąca odbywały się regularnie. Na postulaty rolników zareagowało w końcu Ministerstwo Rolnicta i Rozwoju Wsi. Został podjęty dialog.
Protestujący domagają się przede wszystkim ograniczenia niekontrolowanego napływu ziemniaków i warzyw z zagranicy. Nadmierny import uniemożliwia osiągnięcie odpowiedniego zbytu na rodzimym rynku.
Piątkowa manifestacja nie oznacza zerwania rozmów z ministerstwem, jest raczej przypomnieniem, że rolnicy nie przestaną dochodzić swoich praw i są zniecierpliwieni obecną sytacją.
- Mało kto przewidział podobny obrót sprawy. Minister, którego początkowo domagaliśmy się zmiany zaczął rozmawiać i chce pracować - czytamy na Facebooku Unii Ziemniaczano-Warzywnej. - Oczywiście jeśli będzie dobrze pracował, nikt nie będzie chciał go ponownie odwoływać. Zastanawiające jest to dlaczego nikt do Warszawy nie zawozi problemów polskich rolników (???). Zaniedbania są wieloletnie. Zobaczymy co przyniosą następne tygodnie i czy efekty tego, co robimy, będą widoczne.