Z Inspekcji Weterynaryjnej w ciągu dwóch ostatnich lat odeszło ponad 600 osób pracowników merytorycznych - alarmują członkowie Krajowej Izby Lekarsko-Weterynaryjnej w liście otwartym do premiera Mateusza Morawieckiego.
Podczas gdy pracownicy IW masowo rezygnują z pracy, kolejne nabory nie spełniają oczekiwań i nie można załatać braków kadowych. Weterynarze ostrzegają, że walka z chorobami zwierząt gospodarskich zwalczanymi z urzędu może doprowadzić do załamania gospodarczego kraju.
- Wynagrodznia zasadnicze pracowników inspekcji przy niezmiennej kwocie bazowej, w większości przypadków mieszczą się między 2,5 a 3 tysiącami złotych brutto, co nie może konkurować z możliwościami zarobkowania w sektorze prywatnym - czytamy w liście otwartym.
Pracownicy Inspekcji Weterynaryjnej oczekują:
- Wzrostu wynagrodzenia zasadniczego dla wykwalifikowanych pracowników do poziomu 1,5 średniej krajowej.
- Wynagrodzenie przeznaczone dla nowoutworzonych etatów było na poziomie średniej krajowej.
- Przyznania nowych etatów, niezbędych do walki z kryzysem, jakim jest ASF.
- Systemowych rozwiązać walki z ASF, w szczególności sprawnej i skutecznej współpracy z innymi służbami rządowymi i samorządowymi.
- Stworzenia możliwości występowania o dodatkowe środki budżetowe, celem wykonania przepisów ustawy o SC (coroczny wzrost 1% wysługi lat, nagrody jubileuszowe, nagrody celowe, odprawy emerytalne).
W Inspekcji Weterynaryjnej pracuje około 5,5 tysiąca osób.
Jest to państwowa instytucja kontrolna należąca do Służby Cywilnej. Zajmuje się między innymi zwalczaniem chorób zakaźnych zwierząt, monitorowaniem tych zakażeń, badaniem zwierząt rzeźnych i produktów pochodzenia zwierzęcego, przeprowadzają także weterynaryjne kontrole graniczne.