Przymrozki wiosenne już wyrządziły duże szkody. Żeby otrzymać odszkodowanie trzeba jednak powołać się na złe przezimowanie

Redakcja

- Ostatnie noce, podobnie jak te sprzed tygodnia, są znowu chłodne, co nie sprzyja wegetacji roślin. Niepokój budzi fakt, że spadki temperatury poniżej zera występują już od godzin wieczornych i trwają aż do rana. Nie są to tylko 2-3 godzinne okresy mrozu, jakie zwykle występują o tej porze roku – zauważa Wielkopolska Izba Rolnicza.

 

Z rozeznania przeprowadzonego przez Wielkopolską Izbę Rolniczą wynika, że panująca w tych dniach aura nie pozostała bez wpływu na stan upraw ozimych i sadów. - Rolnicy już teraz obserwują spękania głównych pędów w rzepaku, czy przebarwienia łanów jęczmienia ozimego, pszenicy i pszenżyta. Wstępne szacunki wskazują na 10-20 procentowy poziom strat. Znacznie wyższe wydają się szkody powstałe we wcześnie kwitnących sadach czereśniowych, morelowych czy brzoskwiniowych. Ucierpiały także plantacje borówki amerykańskiej. Choć jeszcze za wcześnie, by w pełni ocenić poziom strat, należy się spodziewać, że najbliższe kilka, kilkanaście dni w pełni uwidoczni obraz sytuacji. Istnieje bowiem zagrożenie, że rośliny osłabione przez ubiegłotygodniowe spadki temperatury mogą negatywnie zareagować na obecne, mimo że są one łagodniejsze od poprzednich - stwierdza wielkopolski samorząd rolniczy.

 

WIR uczula rolników, którzy stwierdzą w swoich gospodarstwach wystąpienie szkód, że chcąc uzyskać odszkodowanie w tytułu ubezpieczenia upraw powinni niezwłocznie zgłosić szkody do ubezpieczycieli. - Bardzo ważne jest przy tym, aby jako przyczynę powstania szkody podać złe przezimowanie, a nie przymrozki wiosenne, gdyż ochroną ubezpieczeniową w myśl obowiązujących przepisów można objąć plantacje uszkodzone przez spadki temperatur występujące dopiero od 15 kwietnia. Może się bowiem zdarzyć, że na skutek błędu rolnika polegającego na złym nazwaniu przyczyny wywołującej szkodę, towarzystwo ubezpieczeniowe odmówi jej oszacowania. Te samy przepisy obowiązują przy ubieganiu się o pomoc państwa po wystąpieniu niekorzystnych zjawisk atmosferycznych o charakterze klęski – instruuje rolników Izba.

 

Łagodne zimy i wczesne nadejście wiosny skłaniają wielu rolników do wczesnego wyjścia w pole z zasiewami roślin jarych. - Działanie takie jest w pełni uzasadnione w sytuacji niskich zapasów wody w glebie i spodziewanej suszy. Jednak niesie ze sobą to niebezpieczeństwo, że jeżeli wschodzące przed 15 kwietnia rośliny zostaną uszkodzone przez ujemne temperatury, to pozostaną one bez ochrony ubezpieczeniowej, gdyż nie możemy w tym przypadku mówić o skutkach złego przezimowania. Pojęcie „przymrozek” zaczyna bowiem funkcjonować dopiero od tej daty – wyjaśnia WIR.

 

Wielkopolska Izba Rolnicza już w roku ubiegłym wystąpiła do resortu rolnictwa z wnioskiem o zmianę przepisów definiujących przymrozki wiosenne proponując uznanie, że rozpoczynają się na tyle wcześnie, by realnie zabezpieczyć producentów przed ryzykiem uszkodzenia upraw rolnych na skutek niskich temperatur występujących incydentalnie na wiosnę. W odpowiedzi na ponowiony w bieżącym roku wniosek resort rolnictwa potwierdził, że prowadzone w Polsce wieloletnie badania potwierdzają tendencję idącą w kierunku wcześniejszego rozpoczynania się sezonu wegetacyjnego, jednak jest ona nieistotna statystycznie ze względu na duży rozrzut i zmienność dat początku tego sezonu w poszczególnych latach. - Treść odpowiedzi sugeruje, że Ministerstwo bardziej niż do argumentów rolników przychyla się do opinii Polskiej Izby Ubezpieczeń, uznającej termin ochrony przed przymrozkami rozpoczynający się 15 kwietnia za optymalny, gdyż wcześniejszy wysiew nasion roślin jarych „nie gwarantuje wschodów roślin w przewidzianym terminie”. Nasuwa się więc pytanie: a czy siew roślin w przesuszoną glebę takie gwarancje daje? - czytamy w komunikacie WIR.

 

 

Loading comments...
Wiadomość z kategorii:

Obserwuj nas w Google News 

i czytaj materiały szybciej niż inni

Google Icons 16 512

Dołącz teraz