Nic tylko uprawiać pszenicę. Jak wyliczył minister rolnictwa, Robert Telus, dopłaty do uprawy hektara pszenicy wyniosą 4700 zł, przy kosztach produkcji na poziomie 5100 zł. Przy średnim plonie 5,5 t i stawce w skupach na poziomie 850 zł/t, ze sprzedaży pszenicy można uzyskać 4675 zł/ha. - Dzisiaj nikt nie może mówić, że to się nie opłaca – mówił w środę szef resortu rolnictwa.
- Pszenica jest zawsze wyznacznikiem jeśli chodzi o produkcje zboża. Według Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej – Państwowego Instytutu Badawczego (IERiGZ-PIB), koszty uprawy hektara pszenicy to jest 5100 zł. To cały proces od uprawy pola, poprzez zasiewy, uprawę później zboża, nawożenie, środki ochrony rośli i wszystkie koszty związane ze zbiorem jak kombajn. Wszystkie koszty, to jest ok. 5 tys. zł. przy tym dużym plonie, tzn. przy tych gospodarstwach, które mają plon ok. 7 ton/ha, tak że można przyjąć, że te koszty mogą być znacznie niższe niż 5 tys. zł. Jeżeli państwo dopłaca do hektara pszenicy ponad 3 tys. zł, bo 3025 zł, do tego doliczymy 500 zł do nawozów, to mamy już 3525 zł i do tego doliczymy 200 zł do paliwa i zwrot akcyzy, to już mamy 3725 zł. Do tego doliczamy średnio 1000 zł dopłat, to mamy 4725 zł. To są te dopłaty poza plonem, tych dopłat unijnych. Gdy do tego doliczymy średni plon 5,5 t/ha, bo ta liczyliśmy i gdy sprzedamy ziarno po 850 zł/t to mamy 4400 zł. Gdy do 4725 zł dodamy 4400 zł, to mamy 9300 zł. To informacja dla tych rolników, którzy mówią, ze coś jest nieopłacalne – mówił podczas środowego briefingu prasowego Robert Telus.
- Sam jestem rolnikiem i wiem o tym, że ta kwestia dzisiaj, bo ja nie wiem co będzie za chwilę i jakie ceny będą po żniwach, ale dzisiaj nikt nie może mówić, że to się nie opłaca, skoro dopłat do hektara jest w granicach 4700 zł, a koszty zgodnie z IERGiŻ i co wynika z rozmów z rolnikami, to jest niecałe 5000 zł. To też informacja dla tych, którzy próbują w jakiś sposób robić politykę, bo wiemy o różnych protestach. Ja mam takie wrażenie, że rolnicy, którzy protestowali merytorycznie, z którymi rozmawiałem merytorycznie, wiedzą o tym, że ta pomoc od państwa jest największa w historii. Zrobimy wszystko, by w tym trudnym czasie wojennym być z Polakami. I to robimy, jesteśmy. To pokazują te cyfry, które państwu przedstawiamy i to pozwoli rolnikom przetrwać ten bardzo trudny okres – przekonywał minister Telus.