- W ubiegłym roku przedstawiciele ukraińskiego biznesu ostrzegali europejskich partnerów, że eksport naszych produktów może wywołać niezadowolenie unijnych rolników. Jednak władze sąsiednich krajów zapewniały Ukraińców, że wszystko będzie dobrze – stwierdził Wiktor Szeremieta, wiceprezes Stowarzyszenia Rolników i Prywatnych Właścicieli Ziemskich, w wypowiedzi dla jednej z ukraińskich rozgłośni radiowych.
- Zeszłego lata spotkaliśmy się z przedstawicielami polskiego rządu w Kancelarii Prezydenta RP i rozmawialiśmy o problemie, który może się pojawić, że polscy rolnicy byliby niezadowoleni, że zboże będzie importowane przez ich terytorium lub do Polski. Powiedziano nam, że jest pewna siła polityczna, która nie jest dziś u władzy, a która jest zainteresowana budowaniem swojego wizerunku politycznego, aby iść do urn z pozytywnym bagażem politycznym. I lansują pogląd, że ukraińskie zboże zaszkodzi polskim rolnikom – powiedział.
Szeremeta widzi jedyne wyjście z tej sytuacji w rozwijaniu na Ukrainie przemysłów związanych z produkcją zboża. W szczególności obejmuje to hodowlę zwierząt. - Od 15-20 lat płaciliśmy ludziom za dzierżawę udziałów w ziemi zbożem. Było to 95% przypadków. Teraz sytuacja na Ukrainie zmieniła się w drugą stronę – mniej niż 5% ludzi otrzymuje czynsz w zbożu, a 95% otrzymuje czynsz w gotówce. Stwarza to dodatkowe trudności, ponieważ to zboże trzeba sprzedać, aby ludziom zapłacić – mówi Szeremeta.
- Dziś cena zboża znacznie spadła – o ponad połowę w porównaniu z cenami światowymi. Dlatego teraz musimy zachęcać ludzi do wykorzystywania tego zboża do karmienia zwierząt, przekształcania go w mięso i mleko. Wtedy nie byłoby potrzeby eksportowania zboża za granicę, a byłoby to korzystne i dla ludzi, i dla państwa. To pozwoliłoby nam upiec dwie pieczenie na jednym ogniu – nie eksportować zboża, bo to trudne, a zaopatrzyć własny rynek w wysokiej jakości ekologiczne produkty – podsumował Szeremeta.
Źródło: Ukr Agro Consult
