J.K. Ardanowski: Nie miałbym skrupułów, żeby opublikować listę firm importujących zboże z Ukrainy

- Jeśli chodzi o sprawę zboża z Ukrainy, to jeśli będzie determinacja, to można te magazyny rozładować – uważa były minister rolnictwa, Henryk Kowalczyk. Poseł Prawa i Sprawiedliwości uważa, że istnieje szereg sposobów na zagospodarowanie ziarna zalegającego w magazynach rolników. Jednocześnie twierdzi, że zboże, które zostało ściągnięte z Ukrainy wymaga ponownego przebadania.

 

- Dokładną analizę sytuacji związanej ze zbożem z Ukrainy rada przy prezydencie przeprowadziła już wiele miesięcy temu. Ta diagnoza opierała się na rozmowach z ukraińskimi rolnikami. Sprowadziliśmy rolników z Ukrainy i oni nam wyjaśnili, że my im nie pomagamy, tylko nabijamy kabzę międzynarodowym holdingom. O tym wszyscy wiedzą. Pozostaje pytanie, komu my chcemy pomóc, bo na pewno nie ukraińskiemu rolnikowi – mówił Ardanowski podczas V Europejskim Forum Rolniczym w Jasionce  

 

- W tej chwili problemem jest nie tylko zrekompensowanie rolnikom utraconych dochodów, tym bardziej że ta unijna kwota jest śmieszna, którą tutaj Wojciechowski deklarował i to co budżet państwa dopłaci, to jest tylko część utraconych dochodów w stosunku do ceny, którą mogliby uzyskać w żniwa. To jest tylko kilkanaście procent tej utraty. Problemem jest uprzątnięcie tego zboża z magazynów przed żniwami. Zboża, które musi być przebadane jeszcze raz. My nie mamy pewności jakie to zboże jest w tej chwili. Ja bym nie miał żadnych skrupułów, aby ujawnić firmy-importerów. Robiłem to w przypadku firm importujących mleko i mięso. Wiem, że jest to możliwe. Oczywiście, te firmy ten import prowadziły w zgodzie z prawem, bo prawo jest dziurawe, ale niech konsumenci wiedzą z jakiej mąki jedzą chleb i jakie firmy na tym zarobiły, a zarobiły kilka miliardów złotych – stwierdził polityk PiS.

 

- Rozładowanie rynku jest możliwe, choćby przez masywną produkcję bioetanolu jako dolewu do paliwa. Powinniśmy to zrobić natychmiast, wstrzymując import jakiegokolwiek spirytusu do paliw z innych krajów. Gorszej jakości zboże jest też dobrym dodatkiem do biogazowni, a biometan jest nam potrzebny. Poferment jest znakomitym, proekologicznym nawozem, który będzie spełniał jakieś tam oczekiwania Unii Europejskiej. Jest jeszcze pomoc humanitarna do głodujących krajów, nawet jeśli darmo byłoby trzeba to zboże dać, a rolnikom za ziarno zapłaciłby rząd. My w ten sposób możemy uzyskać pewne przewagi dyplomatyczne w różnych regionach świata, torując drogę polskim przedsiębiorcom, handlowi, otwierając różne drogi. W ostateczności, choć mam opory moralne, gdyby okazało się, że jeszcze są magazyny, które muszą być opróżnione, to również elektrociepłownie czy inne firmy mogłyby wykorzystać to zboże na cele energetyczne – zaproponował Jan Krzysztof Ardanowski.