Z Chin, największego na świecie importera zbóż i nasion oleistych, napływają niepokojące wiadomości. W okresie od stycznia do sierpnia import soi spadł o dziewięć procent w porównaniu z rokiem poprzednim, zakupy kukurydzy spadły o 21 procent, pszenicy o 10 procent, a jęczmienia o 43 procent.
Portal World-Grain.com donosi, że Chiny właśnie ogłosiły plany zmniejszenia ilości śruty sojowej stosowanej w racjach paszowych. Ministerstwo Rolnictwa i Spraw Wsi opublikowało 19 września na swojej stronie internetowej ogłoszenie w tej sprawie. - Redukcja i zastąpienie śruty sojowej to nie tylko bierny wybór w celu radzenia sobie z niepewnością dostaw zewnętrznych, ale także aktywne działanie na rzecz wdrożenia nowej koncepcji rozwoju w celu promowania rozwoju wysokiej jakości – głosi enigmatyczny komunikat resortu rolnictwa w Pekinie. World-Grain.com poinformował, że ministerstwo zauważyło, że ilość śruty sojowej wykorzystywanej w akwakulturze w 2021 r. była o 11 mln ton mniejsza niż w 2017 r., co odpowiada 14 mln ton soi.
Departament Rolnictwa Stanów Zjednoczonych prognozuje, że w latach 2022-23 Chiny sprowadzą 97 mln ton soi, co jest trzecim najwyższym wynikiem w historii. Rich Nelson, główny strateg w Allendale Inc., powiedział, że chińskie zakupy soi w czerwcu, lipcu i sierpniu były od 9 do 24 procent poniżej średniej. - To wyraźny sygnał ostrzegawczy dla strony amerykańskiej – powiedział Nelson. Okno sprzedaży w USA zaczyna się zamykać w połowie grudnia, kiedy Chiny zazwyczaj przestawiają się na kupowanie brazylijskiej soi. Nelson uważa, że słaby import wynika z blokad COVID-owych, które jednak słabną w Państwie Środka.
Palące pytanie brzmi, czy we wrześniu, październiku i listopadzie Chińczycy powrócą do normalnego poziomu importu, czy też nadal będą wykazywać powściągliwość? Jeśli import będzie nadal niewielki, stanie się to poważnym zmartwieniem dla rynku soi. Ale Nelson nie jest jeszcze zbytnio zaniepokojony. - Mamy już wcześniej zakontraktowane sprzedaże, które sprawiają, że na razie czujemy się komfortowo – powiedział. Nelson dodał, że chińscy importerzy bacznie obserwują tempo zasiewów w Brazylii. Utrzymującą się La Nina może zaszkodzić perspektywom produkcyjnym w tym kraju. To oczywiście zwiększyłoby popyt na soję z USA.