kojs

kps

CenyRolnicze
19 kwietnia 2024, Piątek.
Kursy walut wg NBP: USD USD - 4.0688 EUR EUR - 4.3316 GBP GBP - 5.0615 DKK DKK - 0.5805
Archiwum


19.04.2024 14:07 DRÓB, cena tuszki hurt: 6,80-7,90 zł/kg, średnia: 7,14 zł/kg (na podstawie informacji z 10 ubojni)

17.04.2024 MATIF: pszenica MAJ24: 203,25 (-0,25%), kukurydza CZE24: 195,50 (0,00%), rzepak MAJ24: 448,25 (-1,05%)

16.04.2024 SPRZEDAM 5 JAŁÓWEK, mieszaniec, 600 kg, kujawsko-pomorskie, radziejowski, 88-230, tel.: 724 745 830

15.04.2024 SPRZEDAM 100 T KUKURYDZY, trans. firmowy, opolskie, kluczborski, 46-282, tel.: 798 304 744

Dodaj komunikat

kowalczyk

kowalczyk

Były minister apeluje o racjonalną pomoc Ukrainie. Możemy zostać pożytecznymi idiotami

Paweł Hetnał
Ardanowski, Jan Krzysztof Ardanowski,
gov.pl

- Może okazać się, że będziemy użytecznym idiotą, bo nakręcimy import produktów rolnych do Polski i spadną dochody polskich rolników, a jednocześnie nie pomożemy społeczeństwu ukraińskiemu, tylko napędzimy kasę agroholdingom z Holandii, Niemiec czy Chin, które te czarnoziemy tam eksploatują. Czy o taką pomoc dla Ukrainy chodzi? – pyta były minister rolnictwa, Jan Krzysztof Ardanowski.

 

- Polska robi wszystko, żeby Ukrainie pomóc. Realnie patrząc, jeśli nie będą odblokowane porty Morza Czarnego, a w tej chwili nie działa żaden port. Została Ukrainie tylko Odessa, ale jest zaminowana i nie są wypuszczane z niej statki. Nawet jeśli spróbować wywieźć to zboże przy pomocy kolei i transportu kołowego do wszystkich krajów ościennych, czyli do Polski, Słowacji i Rumunii, to będzie raptem 15% tego co można wywieźć statkami. Taka jest pojemność statków. To jest ogromny problem. My deklarujemy otwarcie pomoc Ukrainie w wywozie ich produktów. Komisja Europejska uruchomiła kilka dni temu zniesienie ceł i kontyngentów wwozowych, bezcłowych na terenie Unii Europejskiej, na ukraińskie towary, w tym na produkty spożywcze. To tylko pozornie wygląda tak szlachetnie, że pomagamy Ukraińcom. Tak, ale to pod warunkiem, że Polska i pozostałe kraje sąsiadujące byłyby tylko państwami ułatwiającymi tranzyt do krajów, które były dotychczas odbiorcami ukraińskiego zboża. Tylko to prawdopodobnie nie będzie tak działało. Nie mamy do tego odpowiedniej infrastruktury. Jest choćby problem szerokości torów, a my nie mamy suchych portów przeładunkowych. Co więcej, rząd polski nie dysponuje żadnym nabrzeżem przeładunkowym. Są w Polsce trzy nabrzeża przeładunkowe, które są dzierżawione i eksploatowane przez zachodnie firmy, które de facto decydują o eksporcie z Polski – za jaką cenę i ile. Apeluje od dawna, ale to głos wołającego na puszczy: musi być jedno nabrzeże państwowe, które pozwoliłoby realizować pewna politykę wobec innych krajów. Niedawno pan prezydent był w Egipcie i zgłaszają ogromne zapotrzebowanie na zboże polskie czy ukraińskie poprzez polskie porty. Jakie deklaracje mogą polskie władze złożyć, skoro nie ma żadnego portu, którym można byłoby to zboże wyeksportować. Prywatne, zachodnie firmy mogą postawić zaporowe warunki załadunku, albo powiedzieć, że mają swoje potrzeby eksportowe – wyjaśnia Jan Krzysztof Ardanowski w rozmowie wyemitowanej na antenie Radia Wnet.

 

Nabijemy kasę Holendrom i Niemcom?

 

- Obyśmy nie wpadli w pułapkę. Ja osobiście robię wszystko, żeby wesprzeć Ukrainę. To jest absolutnie polska racja stanu, bo Ukraińcy walczą również o naszą wolność. Jeżeli jednak ta żywność importowana do Unii Europejskiej bez cła, miałaby pozostać w Polsce, to będzie jednak tragedia dla polskiego rolnictwa. Cła były stosowane po to, żeby ten import trzymać w pewnych ryzach, a jeżeli chciała Unia jakiemuś krajowi pomóc, to wprowadzała kontyngenty bezcłowego dostępu, które były precyzyjnie wyliczane. Jeżeli teraz wszystko wpłynie bez cła, to ja się naprawdę zaczynam obawiać. Polska produkcja mięsa drobiowego jest wprawdzie największa w Europie, ale również Ukraińcy mają również potężna produkcję. Pytałem szefa ukraińskich izb rolniczych, czy to pomoże ukraińskim rolnikom. Odpowiedź była rozbrajająca. To nie pomoże rolnikom, ale potężnym agroholdingom międzynarodowym, które na Ukrainie maja potężne gospodarstwa po kilkadziesiąt tysięcy hektarów i ogromne fermy drobiu. O drobiu na Ukrainie decyduje właściwie jedna firma, która tam siedzi. Oby się nie okazało, że my przyjmując żywność z Ukrainy, nie będąc jej w stanie pchnąć dalej w świat, zniszczymy lub bardzo zaszkodzimy polskiemu rolnictwu. Jako Polska ponosimy ogromne koszty pomocy dla Ukrainy. Prawdopodobnie cyniczny Zachód nam w niczym nie pomoże. To są nasze koszty i musimy być tego świadomi. Nie dostaniemy pomocy tak jak Turcja w przypadku uchodźców z Syrii. Dlatego żeby pomagać Ukrainie, my musimy również zarabiać. Jeżeli przy okazji pomocy Ukrainy staniemy się dziadem i bankrutem, to nie będziemy w stanie im pomóc – stwierdził prezydencki doradca ds. rolnictwa.

 

W dalszej części rozmowy Ardanowski mówił o niższych standardach produkcji rolnej na Ukrainie i nierównej konkurencji z tym związanej. – Może okazać się, że będziemy użytecznym idiotą, bo okaże się, że nakręcimy ten import do Polski i spadną dochody polskich rolników, a jednocześnie nie pomożemy społeczeństwu ukraińskiemu, tylko napędzimy kasę agroholdingom z Holandii, Niemiec czy Chin, które te czarnoziemy tam eksploatują. Czy o taką pomoc dla Ukrainy chodzi? Trzeba pomagać w sposób racjonalny, bo inaczej okaże się, że pomożemy tylko międzynarodowym holdingom, a jednocześnie zaszkodzimy sobie i nie będziemy mieli środków, żeby Ukrainie pomagać jak do tej pory – wyjaśnia Ardanowski.

 

Pełną treść rozmowy na antenie Radia Wnet można odsłuchać tutaj – kliknij.

 


Loading comments...
Wiadomość z kategorii:

Obserwuj nas w Google News 

i czytaj materiały szybciej niż inni

Google Icons 16 512

Dołącz teraz

POLECAMY


Copyright © CenyRolnicze 2021. All rights reserved | Polityka prywatności i plików cookies | Regulamin serwisu