Wczoraj przez gminę Igołomia-Wawrzeńczyce przeszła burza z gradem. Gwałtowne zjawisko atmosferyczne spowodowało też duże straty u rolników z miejscowości Wawrzeńczyc i Złotnik. Rolnicy raportują, iż mają uszkodzone uprawy kapusty, kalafiorów, brokułów, cukinii.
- Gradobicie trwało ze 20 minut. Padał grad wielkości wiśni lub czereśni. Niszczył ludziom uprawy - mówi w Szymon Gawlikowski, prezes OSP Wawrzeńczyce, w rozmowie z Dziennikiem Polskim. Jak relacjonuje to medium, przed gradem udało się uchronić warzywa, które jeszcze były pod tunelami. - Foli nie rozrywało na potęgę. Natomiast to, co było w polach nieosłonięte, zostało zniszczone. Kapusta biała po uderzeniu gradu pęka i nie sposób z niej cokolwiek uratować. Tak samo cukinia - jest miękka, więc grad ją niszczy doszczętnie. Straty są też w uprawach kalafiorów i brokułów, bo niewiele jest w nich liści, które mocno osłaniają, że ochronią przed gradem. Straty będą duże – mówi Szymon Gawlikowski.
- To jest dramat. Wielu jest znawców rolnictwa, ale kto się nim nie zajmuje ten nie wie, jak ta praca smakuje. 5 czerwca w województwie małopolskim w gminach typowo warzywniczych przeszły potężne gradobicia. Zniszczone wszystkie uprawy. Warzywa ze zdjęć nie nadają się do niczego. Kapusta, cebula, cukinia, buraczki, kalarepa, por i inne. To jest ogromny szok dla wszystkich. Ciężar, którego nie da się unieść, wielu straciło wszystko na co pracowali w ostatnich miesiącach. Żywioł zniszczył 100% upraw wielu rolników. Dla wielu rolników to po prostu koniec sezonu i koniec jakiegokolwiek zarobku. Kilka tygodni temu nagłaśnialiśmy sprawę braku pieniędzy na ubezpieczenia rolnicze i przerywanych ciągłości ubezpieczeń w wielu gospodarstwach. I teraz pomyślcie jakie to będzie miało konsekwencje – czytamy na profilu Agro Unii.
Źródło: Dziennik Polski/Agro Unia