W ciągu ostatniego roku spadek gospodarstw utrzymujących świnie na Bawarii wyniósł 5,7 procent. Pogłowie trzody chlewnej w tym kraju związkowym spadło jednak niewiele.
Sezonowa obniżka cen powiązana ze spadkiem eksportu wieprzowiny do Chin została odnotowana w ubiegłym tygodniu w krajach unijnych. Na wielu rynkach dokonano znaczącej korekty cenników w dół. Jedynie Francja i Hiszpania utrzymały swoje notowania bez zmian - informuje ISN.
Ostatnie tygodnie przed Bożym Narodzeniem zazwyczaj przynosiły spadki cen świń w Niemczech. Nikt jednak nie spodziewał się, że w tym roku będą to tak duże przeceny.
W ubiegły poniedziałek (11.12.2017.) w naszym cotygodniowym raporcie cenowym nieśmiało wspominaliśmy o możliwości spadków w Niemczech na poziomie 2 do 3 eurocentów. Nikt wtedy nie przypuszczał, że ceny zjadą aż o - 5 eurocentów, czyli o ponad 0,20 zł za kg E klasy na wbc.
Tuczniki tanieją po środowych obniżkach cen skupu świń rzeźnych przez VEZG. Duńczycy jednak utrzymali wartość sprzedawanych warchlaków, więc importerzy, a w ślad za nimi gospodarstwa krajowe nie wprowadzają zmian w cennikach.
Tuczniki po środowej decyzji niemieckiego VEZG straciły na wartości. Warchlaki kosztują natomiast dokładnie tyle, co tydzień temu. - Do czego to w końcu doprowadzi? - pytają rolnicy.
Jak zwykle przed Świętami Bożego Narodzenia producenci świń liczą na wyższe ceny. Jednakże rynek nie kieruje się oczekiwaniami rolników. W krajach unijnych cena tuczników (poza Holandią) w ubiegłym tygodniu była stabilna, a rynki wykazywały zrównoważenie pomimo wysokiej sezonowej podaży żywca.
Jeszcze w ub. tygodniu analitycy zapowiadali stabilizację, w poniedziałek mówiło się o 2-3-centowych obniżkach, tymczasem VEZG obniżyło wartość skupowanych świń rzeźnych o - 5 eurocentów/kg. Obecne stawki są najniższe w tym roku. Po niższych cenach tuczniki skupowano w maju 2016 roku.
Ceny warchlaków nadal są stabilne. Duńczycy kolejny tydzień utrzymali stawki, więc importerzy nie mają argumentów do podwyżek. W krajowych gospodarstwach słychać, że obecny poziom nie jest satysfakcjonujący, ale najważniejsze, aby nie było jeszcze taniej.
Okres przedświąteczny to czas wzmożonego handlu praktycznie we wszystkich branżach, również w sektorze mięsnym. Przeważnie od połowy listopada do połowy grudnia ceny tucznika szły ostro w górę, a w tym roku szły ostro, ale prosto, praktycznie bez podwyżek. Mimo ożywionego handlu, podaż tucznika okazała się spora i w połączeniu ze stabilizacją cenową na zachodzie zabetonowała krajowe stawki.
Jak informują analitycy, nie ma powodów do zmian cen świń rzeźnych, dlatego też trudno spodziewać się innych, niż wskazywałby rynek, decyzji w poszczególnych krajach Wspólnoty.