Gąszcz przepisów przy rozwijaniu produkcji zwierzęcej

Redakcja
trzoda chlewna tuczniki

Hodowca zamierzający rozwijać produkcję musi przebrnąć trudny tor przeszkód. Jest nim uzyskanie obowiązkowych pozwoleń dla budowy lub modernizacji budynków inwentarskich. Doświadczenie pokazuje, że taka procedura, gdy nie ma protestów, jest kosztowna i trwa ok. 1,5 roku oraz wymaga pomocy ekspertów, projektantów, doradców potrafiących sprawnie poruszać się w gąszczu przepisów wielu ustaw i rozporządzeń, szczególnie ochrony środowiska, o ocenach oddziaływania i budowlanych. W uproszczeniu wygląda ona następująco:

  • opracowanie przez biegłych raportu o oddziaływaniu na środowisko, uzgodnienie raportu ze służbami ochrony środowiska i sanitarnymi oraz uzyskanie decyzji środowiskowej w urzędzie gminy,
  • opracowanie wniosku i uzyskanie decyzji o warunkach zabudowy w tym samym urzędzie,
  • opracowanie mapy projektowej, geotechniki i projektu budowlanego przez geodetę, geologa i projektantów oraz ich uzgodnienie celem uzyskania pozwolenie na budowę w starostwie.

Wykonanie własnej studni wymaga odrębnych procedur w trybie przepisów geologicznych(11) i prawa wodnego(12) oraz uzyskania pozwolenia wodnoprawnego.
Po zrealizowaniu budowy trzeba przeprowadzić odbiór inwestycji, ewentualnie uzyskać pozwolenie na użytkowanie. Jeżeli zamierzamy hodować więcej niż 210 DJP należy dodatkowo opracować operat ochrony powietrza i uzyskać pozwolenie na wprowadzanie gazów i pyłów do powietrza, a gdy ilość stanowisk przekracza 2000 dla tuczników lub 750 stanowisk dla macior, trzeba opracować stosowną dokumentację i uzyskać pozwolenie zintegrowane (nazywane też pozwoleniem IPPC).

Bardzo często okazuje się, że już pierwszy etap tej procedury czyli uzyskanie decyzji środowiskowej jest barierą nie do pokonania. Uzgadniające inwestycje Regionalne Dyrekcje Ochrony Środowiska, nie zważając na skalę potencjalnego oddziaływania, mnożą pytania do Inwestora, domagają się dodatkowych wyjaśnień, zmiany opracowań, przedłużają terminy załatwiania lub nakładają nadmierne przyszłe obowiązki Inwestora pod hasłami ochrony różnych terenów: Natura 2000, otulin parków narodowych, obszarów chronionego krajobrazu.

Na tym etapie procedur administracyjnych, do Inwestora lub urzędów często zgłaszają się różnorakie organizacje ekologiczne, bywa że znane i zasłużone dla ochrony środowiska, ale nierzadko są to organizacje o wątpliwych intencjach i niestety z konkretną inspiracją, ale mogą skutecznie zablokować inwestycję. Władze gmin z braku odwagi i argumentów własnych do podjęcia merytorycznych rozstrzygnięć oraz ich obrony, wykorzystują przepisy o udziale społeczeństwa w ochronie środowiska do przedłużania spraw, organizowania wiejskich zebrań, na których nikt nie jest zainteresowany faktami, a posłuch zyskują populiści i oczywiście przeciwnicy inwestycji. O ile dochodzi do wydania w takich okolicznościach decyzji, często w niekorzystny i nieuzasadniony sposób ingerują one w zamierzenia Inwestora lub powiększają koszty inwestycji.

Mimo łamania przepisów merytorycznych i administracyjnych(13), władze nie ponoszą praktycznie żadnej odpowiedzialności prawnej i finansowej za koszty i straty Inwestora, a zależność urzędnicza powoduje, że próby udowodnienia naruszenia prawa i uzyskanie zadośćuczynienia są skazane na porażkę.

Odrębna kwestią jest niski poziom świadomości prawnej części rolników i wynikające stąd narażenie na zarzut „samowoli budowlanej” i groźba kar finansowych. W sytuacji podjęcia budowy, modernizacji budynków, przebudowy lub montażu typowych silosów na paszę bez dopełnienia wymogów prawa budowlanego, nadzór budowlany wszczyna swoje postępowanie. Groźba sankcji bywa paraliżująca, kary finansowe nakładane przez nadzór są dotkliwe, dlatego również stanowią barierę w rozwijaniu hodowli.

Dla sytuacji poważnego lub nadzwyczajnego zagrożenia chorobami (przykład ASF) albo konieczności szybkiego wdrożenia lepszych standardów dobrostanu zwierząt, przepisy budowlane nie przewidują uproszczonej procedury (aktualnie w wielu fermach pilnego wykonania wymagają np. obudowane łączniki pomiędzy chlewniami, dodatkowe wanny lub komory dezynfekcyjnych, śluzy sanitarne itp.).

Źródło: Danuta Leśniak - ekspert KZP-PTCH

Artykuł jest cżęścią opracowania KZP-PTCH pt. "Perspektywy i wyzwania dla rozwoju produkcji trzody chlewnej w Polsce. Unijne i krajowe bariery o charakterze formalno – prawnym".

Loading comments...
Wiadomość z kategorii:

Obserwuj nas w Google News 

i czytaj materiały szybciej niż inni

Google Icons 16 512

Dołącz teraz