KZP-PTCH: Specustawa w sprawie skupu świń nie działa!

Joanna Kawka
trzoda chlewna ceny skupu tucznikow

Kosów Lacki bije świnie na konserwy stale 3 dni w tygodniu, tj. wtorek, czwartek i sobota po 1500 sztuk. W zeszłym tygodniu nie zaprzestał ubijać - informują producenci żywca z Podlasia - ale zmniejszył uboje ze względów technicznych (lub innych) i ubijał po 1000 sztuk. Dlatego niektóre zaplanowane odbiory nie odbyły się.

Nie widać konserw ministerialnych w sklepach więc producenci sądzą, że nikt ubitych, zmagazynowanych świń w Kosowie nie odbiera i półtusz nie przerabia. Kosów nadal będzie kupował tuczniki w bieżącym tygodniu w ilości po 1500 szt. prawdopodobnie do czasu zapełnienia mroźni.

Producenci trzody chlewnej z Podlasia szacują, że z woj. podlaskiego, mazowieckiego i lubelskiego nie odebranych tuczników pozostaje stale ok. 11600 sztuk. Jeżeli do tego dodamy kilkaset sztuk ze strefy hajnowskiej otrzymamy około 12000 sztuk tuczników. W normalnym cyklu ubojowym (4500 sztuk tygodniowo) ta ilość może być ubita dopiero w przeciągu 3 kolejnych tygodni. Jednak stale dorastają kolejne świnie do uboju. Szacunek nie obejmuje wszystkich producentów, a doszły przecież nowe niebieskie strefy: Grajewo, Mońki.

Sądząc z powyższego, nadwyżka tuczników w strefach niebieskich praktycznie nigdy nie będzie zdjęta. Za mało jest podmiotów dokonujących uboju, a tusz nikt nie odbiera. Wydaje się ze moce do uboju i chętne zakłady by się znalazły. Trzeba tylko wskazać mroźnie, do których te zakłady miałyby półtusze wozić. Wtedy zamrożone półtusze trafią na konserwy w dowolnym innym czasie.

Paradoksem jest że mięso ze stref niebieskich, które obecnie mogłoby być spożywane jako świeże mięso lub jako inne wyroby pakuje się w konserwy. Nie ma jednak innego wyjścia, bo praktycznie żaden większy zakład nie kwapi się do zakupu świń ze strefy czerwonej, a co dopiero ze strefy niebieskiej i to pomimo braku zakazu kupowania tego mięsa. Jedyny warunek to ten, że mięso to musi zostać w kraju.

Bez pomocy rządu ten problem nigdy nie będzie rozwiązany, ale przecież ASF dzików i świń to choroba zwalczana z urzędu i urzędy powinny się tym tematem i skutkami jego zwalczania zająć.
Zdaniem producentów żywca z Podlasia na dzień dzisiejszy brak jest kogoś w kraju, kto jest w stanie ten temat ogarnąć i informować rzetelnie rolników o terminach odbioru ich tuczników. Nie jest też nadal jasny los hodowców ze strefy niebieskiej. Krążą informacje, że lekarze powiatowi nie chcą zezwolić hodowcom z tych stref na wprowadzanie warchlaków. Wydanie zgody uzależniają od podpisania przez hodowców zobowiązania, że nie będą rościli sobie pretensji do lekarza powiatowego, w przypadku, gdy nikt nie odbierze później tuczników. Czy takie postępowanie urzędników nie jest bezprawne? Nie ma przecież zakazu wprowadzania zwierząt do stref ASF dzików, a zadaniem urzędników w tych strefach nie jest likwidowanie tam świń tylko bezzwłoczna walka z ASF dzików. Do tej walki, pomimo posiadanych w tym zakresie nowych kompetencji jakim jest bezwzględny odstrzał sanitarny w strefach ASF dzików, nikt się nie garnie. Nadal prościej jest zamknąć hodowlę rolnika niż odstrzelić dzika.

Mariusz Nackowski - Stowarzyszenie Producentów Trzody Chlewnej „Podlasie”

Źródło: KZP-PTCH

Autor: Joanna Kawka
Najnowsze artykuły autora:

Loading comments...
Wiadomość z kategorii:

Obserwuj nas w Google News 

i czytaj materiały szybciej niż inni

Google Icons 16 512

Dołącz teraz