Jak odbudować pogłowie macior w Polsce?

Redakcja
trzoda chlewna maciora foto 1

Analitycy Krajowego Związku Pracodawców - Producentów Trzody Chlewnej zwrócili uwagę na istotny problem rodzimego rynku świń. Po ostatnich danych GUS okazało sie, że pogłowie trzody chlewnej w Polsce spada, a spadek jest niepokojąco duży - milion sztuk w rok, przy czym spadek pogłowia loch wynosi 150 tys. szt, a jednocześnie import prosiąt wzrósł o ponad 8 proc. do 6 mln szt.

Aleksander Dargiewicz z KZP-PTCH, zwraca uwagę, że pomimo największego wsparcia kierowanego od lat do małych gospodarstw produkujących w systemie tradycyjnym, to właśnie w tym sektorze wystąpiły największe spadki pogłowia. Zbyt duże rozdrobnienie produkcji w Polsce (średnie stado liczy ok 50 szt.) oraz niska wydajność (ok. 18 tuczników od maciory w roku) nie sprzyja uzyskiwaniu przewagi konkurencyjnej w stosunku do ferm zachodnich. Istniejący system finansowy wsparcia nie sprawdził się. Duńskie fermy, w których odbywa się produkcja prosiąt są świetnie zarządzane, a ich średnia obsada wynosi 2000 macior.

- Rozwój sektora tuczu kontraktowego w kraju zrodził się po wejściu Polski do Unii Europejskiej, kiedy to rodzime zakłady mięsne musiały sprostać dużo bardziej powiązanej pionowo i skoncentrowanej konkurencji zachodniej. Zarówno kontrakty eksportowe oraz te podpisywane sieciami handlowymi wymagały dużych i wyrównanych partii surowca, których nie można było pozyskać na rynku lokalnym. Dlatego wzmożone zainteresowanie tuczem kontraktowym otworzyło nowe możliwości dla importerów prosiąt z zagranicy - czytamy na stronie związku.

Potrzeba 200 tys. miejsc dla macior
Analityk KZP-PTCH zauważa też, że małe krajowe gospodarstwa produkujące prosięta nie były w stanie zasiedlać licznie powstających dużych tuczarni świń potrzebujących jednorazowo ponad 1000 szt. prosiąt. Wykorzystywanie wielu źródeł do zasiedlania jednej fermy tuczowej prowadzi bowiem do dużych problemów zdrowotnych spowodowanych różnym statusem zdrowotnym gospodarstw – potencjalnych dostawców prosiąt. Powiedzenie, które utarło się wśród producentów trzody chlewnej mówi, że „wiele źródeł oznacza wiele problemów”. Ferma loch, która jest w stanie jednorazowo zasiedlić tuczarnię na 1000 stanowisk powinna posiadać stado macior na poziomie 2000 szt.

- Jeżeli chcielibyśmy zastąpić import 6 mln prosiąt produkcją krajową należy przewidzieć powstanie dodatkowych 200 tys. miejsc dla macior. Jeżeli mówimy o średniej wielkości fermy macior na poziomie 2000 szt., która powoli staje się standardem w krajach liczących się w produkcji trzody chlewnej, to należy przewidzieć powstanie 100 ferm tego rodzaju. Biorąc pod uwagę obecne negatywne nastawienie społeczeństwa oraz władz lokalnych do inwestycji w produkcję trzody chlewnej, o wariancie budowy nowych ferm w kraju raczej należy zapomnieć. Gdzie zatem można znaleźć dodatkowe 200 tys. stanowisk dla macior? Mogą być one dostępne po przebudowie istniejących ferm w cyklu zamkniętym i przestawieniu ich na produkcję prosiąt. Na takiej fermie miejsca tuczowe mogą być zamienione na dodatkowe miejsca dla macior. W rezultacie obecna ferma w cyklu zamkniętych może podwoić liczbę loch, a wyprodukowane prosięta mogą być tuczone u rolników - dodaje i przypomina, że ważne jest wzajemne powiązanie uczestników rynku (ferma prosiąt -> rolnik -> zakład mięsny) Kontrakt pomiędzy rolnikiem a zakładem mięsnym powinien określić górną i dolną granicę cenową. Obie te granice można określić biorąc pod uwagę średnią cenę ZSRiR publikowanej przez MRiRW za ostatnie trzy lata dla klasy E. Górna i dolna cena może zostać wyznaczona % (np. +10% oraz -10% od średniej). W przypadku gdy cena rynkowa spadnie poniżej dolnej granicy przetwórca dzieli się dodatkowym zyskiem z producentem 50/50 płacąc cenę w połowie pomiędzy dolną granicą a ceną rynkową.

Polska finansuje produkcję trzody chlewnej w innych krajach UE
Na stronie związku czytamy także, że, jeżeli cena rynkowa wzrośnie powyżej górnej granicy cenowej, producent dzieli się dodatkowym zyskiem z przetwórcą 50/50 otrzymując cenę w połowie pomiędzy górną granicą a ceną rynkową. W proponowanym kontrakcie ryzyko rynkowe jest równomiernie rozłożone na producencie i przetwórcy. Podobne zasady można wprowadzić do wyznaczenia ceny prosiąt.

- Korzyści wynikające z ukierunkowania lokalnych dużych ferm na produkcję prosiąt są ewidentne. Polska przestaje finansować produkcję trzody chlewnej w innych krajach UE. Jesteśmy w stanie uzyskać przewagą konkurencyjną nawet w stosunku do Danii (większa skala produkcji, mniejsze koszty transportu). Nastąpi wzrost pogłowia macior o 200 tys. szt. Ograniczenie napływu żywych świń do Polski zmniejszy zagrożenie epizootyczne w kraju. Stworzona zostanie możliwość włączenia małych gospodarstw rodzinnych w system produkcji, który będzie konkurencyjny w stosunku do producentów z innych krajów UE. Poprzez likwidację miejsc tuczowych na fermach w cyklu zamkniętym ograniczone zostanie obciążenie środowiska - podkreśla A. Dargiewicz.

W podsumowaniu problemu zwrócono uwagę, że koncepcja opisanych zmian wydaje się korzystna dla Polski. Możemy zachować tradycyjny system produkcji w małych gospodarstwach rodzinnych, które znajdą sobie niszę rynkową dla swoich produktów uzyskiwanych zgodnie z zasadami produkcji ekologicznej. Obok mogą również rozwijać się gospodarstwa towarowe, które będą w stanie konkurować na wspólnych rynku z większymi producentami z zagranicy. Koncepcja odbudowy pogłowia macior na bazie istniejących ferm wymaga zmiany sposobu myślenia o naszej branży przez polityków, którzy decydują jak wykorzystywane są unijne środki.

Źródło: kzp-ptch.pl

 

Loading comments...
Wiadomość z kategorii:

Obserwuj nas w Google News 

i czytaj materiały szybciej niż inni

Google Icons 16 512

Dołącz teraz