- W Polsce oficjalne cenniki niektórych zakładów osiągają poziom 10,15 zł/kg. Tym samym została przekroczona psychologiczna bariera, która jeszcze rok temu wydawała się kompletną abstrakcją – pisze w cotygodniowym komentarzu rynkowym Bartosz Czarniak z Polskiego Związku Hodowców i Producentów Trzody Chlewnej „Polsus”.
Po zeszłotygodniowej pauzie, w tym tygodniu zrzeszenie VEZG podniosło cenę rekomendowaną cenę o 5 centów do poziomu 2,10 EUR za kg klasy E, co w przeliczeniu na złotówki daje wartość 9,90 zł/kg. Obecna stawka to kolejny, nowy rekord cenowy na niemieckiej giełdzie, który podyktowany jest przede wszystkim niską podąża żywca na rynku.
Według mnie trend ten szybko się nie zmieni, ponieważ dane światowe wskazują, że zarówno w Europie jak i w USA liczba loch mocno spadła. Owszem, Chiny i Meksyk zwiększyły wielkość swoich stad podstawowych, jednakże nie są to wielkości, które rekompensują spadek u nas i w Stanach Zjednoczonych. Innymi słowy, świń na świecie będzie mniej, a to będzie generować wyższe ceny przy takim samym zapotrzebowaniu na surowiec.
W Polsce oficjalne cenniki niektórych zakładów osiągają poziom 10,15 zł/kg. Tym samym została przekroczona psychologiczna bariera, która jeszcze rok temu wydawała się kompletną abstrakcją. Niestety, pomimo bardzo wysokich stawek, rolnicy wcale nie myślą o powrocie lub zwiększeniu produkcji. Związane jest to oczywiście z horrendalnymi kosztami, głównie paszy, ale też zrażeniem się tej części rolników, którzy ze względu na kryzys branży, trwającym przez ostatnie półtora roku, zrezygnowali z produkcji całkowicie i nie myślą do niej wracać, traktując ją jako zbyt ryzykowną.
Optymistyczne jest to, iż europejska wieprzowina, szczególnie z krajów dotkniętych ASF ma szansę wrócić na cześć rynków azjatyckich. Korea Południowa uznała w końcu europejski model regionalizacji produkcji, co pozwoli na powrót niektórych krajów na tamtejszy rynek, a co za tym idzie utrwali to trend cenowy dla wieprzowiny.
Autor: Bartosz Czarniak (Polsus)
