Obniżki cen tuczników są wbrew logice. Cios w plecy polskich rolników

Redakcja
ceny tuczników, ceny świń, ceny żywca wieprzowego

- Wściekłość, złość, zażenowanie - tak można podsumować reakcję rolników na ostatnie wydarzenia na niemieckiej dużej giełdzie tuczników. Podczas sesji VEZG cena rekomendowana spadła o 15 centów do poziomu 1,80 Euro za kg w klasie E! W polskiej walucie daje to wartość 8,42 zł. Przy tak wysokich kosztach, jest to ogromny cios dla producentów i hodowców – stwierdza Bartosz Czarniak z Polskiego Związku Hodowców i Producentów Trzody Chlewnej „Polsus”.

 

W Polsce cena również spadła i w oficjalnych cennikach widzimy spadek o około 70 groszy. Obecnie maksymalny poziom cenowy kształtuje się w okolicach 8,15-8,20 zł za kg (wbc). Dzieje się to wbrew logice, wbrew informacjom statystycznym, rynkowym, że właśnie wchodzimy w okres najmniejszej podaży żywca na rynku, a mimo to, spodziewanych wzrostów nie ma i jak widać, nawet jeśli będą, to będą one powrotem do stawek sprzed obniżki, nierekompensujących przede wszystkim obecnych kosztów, a tym bardziej wcześniejszych strat.

 

Podsumujmy obecną sytuację. Kondycja finansową polskich producentów i hodowców świń wygląda katastrofalnie w wyniku kryzysu cenowego, który miał miejsce na przestrzeni ostatniego roku. ASF na razie ucichł, przynajmniej jeśli chodzi o ogniska tej choroby w chlewniach, jednakże będąc cały czas w przyrodzie kładzie się cieniem na produkcję wieprzowiny uniemożliwiając handel z krajami trzecimi. W Polsce trzody chlewnej brakuje, bowiem rodzima produkcja nie pokrywa własnego zapotrzebowania kraju na ten surowiec. Polityka handlu i zakładów widać jest taka, aby sprowadzać gotowe elementy zza granicy lub też opierać się tylko na tuczach kontraktowych, ponieważ ceny poniżej kosztów produkcji spowodują kolejne likwidacje stad, doprowadzając do kolejnego „rekordu” w najniższej populacji świń w Polsce. Najgorsze jest to, że nikt nie jest zainteresowany tym, aby rozmawiać z rolnikami, związkami branżowymi w końcu o uregulowaniu rynku i stworzeniu ciała, które mogłoby działać tak, jak np. niemieckie VEZG. Z posiadanych informacji wynika, że na palcach jednej ręki można w Europie policzyć kraje, które takiego tworu nie mają, gdzie rolnicy mogliby mieć jakikolwiek wpływ na proponowaną cenę. Niestety, ale poza rolnikami nikt chyba nie jest zainteresowany stworzeniem takiego modelu w Polsce, co utrudnia rozmowy i pcha polski sektor trzody chlewnej w nicość.

 

Pod koniec kwietnia skończył się nabór na pomoc dla producentów prosiąt. Ze wstępnych danych wynika, że łącznie złożono wnioski na sumę 250 mln zł, a w puli jest tych pieniędzy 400 mln zł. Oznacza to niewykorzystanie sporej ilości pieniędzy, które wg ministerstwa miały trafić do rolników. Oznacza to tyle, że kondycja sektora jest gorsza niż zakładano i brak długofalowych rozwiązań ten trend jeszcze pogorszy. Teraz pytanie co z pozostałymi 150 mln zł? Czy uda się je dopłacić dla tych co złożyli wnioski, a może wydłuży się okres do jakiego ta pomoc przysługuje? Na to pytanie będzie musiało odpowiedzieć w najbliższym czasie ARiMR i MRiRW. Nie byłoby dobrze, aby w okresie kryzysu opłacalności produkcji, te pieniądze po prostu przepadły.

 

Autor: Bartosz Czarniak (Polsus)

 

Loading comments...
Wiadomość z kategorii:

Obserwuj nas w Google News 

i czytaj materiały szybciej niż inni

Google Icons 16 512

Dołącz teraz