Są warunki do kolejnych podwyżek cen tuczników. Dlaczego stawki nie rosną?

Redakcja
ceny tuczników, ceny świń, ceny żywca wieprzowego

- W marcu do Polski przyjechało z Danii prawie 24% mniej prosiąt aniżeli przed rokiem. Oznaczać to będzie mniejszą podaż, co daje nadzieję, że zdecydowane podwyżki w skupach dopiero przed nami. Przewidywania te potęguje informacja, że już teraz na rynku brakuje świń i zakłady w związku z tym muszą ograniczać uboje, bo najprościej w świecie nie mają co bić – komentuje aktualną sytuację rynkową Bartosz Czarniak z Polskiego Związku Hodowców i Producentów Trzody Chlewnej „Polsus”.

 

Niemieckie zrzeszenie VEZG postanowiło po raz kolejny nie zmieniać ceny rekomendowanej i na najbliższy tydzień ustaliła cenę w wysokości 1,95 Euro (9,17 zł) za kg przy 57% mięsności tuszy. Stawka ta jest niezmienna od początku kwietnia. Choć wydaje się ona wysoka, to jednak ogromne koszty utrzymania stad powodują, że tamtejsi producenci zastanawiają się nad likwidacją stada. Przyczyn braku podwyżek za Odrą można doszukiwać się w słabszym eksporcie niemieckiego mięsa. Jak podają portale branżowe, spadek ten sięga nawet 23%. Główną przyczyną jest oczywiście ASF i związana z tym utratą wielu rynków trzecich. W związku z tym stado świń w Niemczech już się skurczyło, co dało też w efekcie o 9% mniej ubojów w tym kraju w porównaniu do roku poprzedniego. Wg wyliczeń tamtejszych ekspertów, aby niemiecki rolnik mógł zarobić na świniach, musiałby osiągnąć cenę 2,27 Euro za kg. Takie dane zniechęcają hodowców i prawdopodobnie będą kolejne decyzje o zakończeniu produkcji.

 

Sytuacja w Polsce również nie jest najlepsza. Na początku ostatniego tygodnia kwietnia zakłady nieco podniosły stawki, do poziomu maksymalnego około 8,85-8,90 zł w klasie E, ale nie mając impulsu z Zachodu na dzień dzisiejszy nie postanowiły tej ceny zwiększać. Wydaje się to stosunkowo dużo. Jednakże przy rosnących kosztach, to nadal za mało by mówić o opłacalności. W Polsce są rejony, gdzie za jęczmień paszowy producenci żądają od kupujących nawet 1400 zł za tonę. W takim wypadku hodowca bardziej jest skłonny do sprzedaży swoich zbóż z nowych zbiorów, aniżeli utrzymywania stada podstawowego czy też nowych wstawień. Mamy tego już efekty, ponieważ w marcu do Polski przyjechało z Danii prawie 24% mniej prosiąt aniżeli przed rokiem. Oznaczać to będzie mniejszą podaż, co żywi nadzieję że zdecydowane podwyżki w skupach dopiero przed nami. Przewidywania te potęguje informacja, że już teraz na rynku brakuje świń i zakłady w związku z tym muszą ograniczać uboje, bo najprościej w świecie nie mają co bić. Tylko kiedy przełoży się to na cenę, bo, po nawet tych lekkich korektach na początku tygodnia, cena w Polsce jest niższa, niż ta w Niemczech, a dodatkowo wzrost kosztów transportu jeszcze bardziej podraża cenę mięsa chociażby zza Odry.

 

Jak podają europejskie agencje, Polska i Niemcy są krajami, które najbardziej zredukowały stada na kontynencie. Na dzień dzisiejszy w UE pogłowie macior spadło o 3,6%, a tuczników o 3 %, jednakże przy tych kosztach i słabej, jeśli nie żadnej rentowności, stada zmniejszą się do końca roku o kolejne 3%. Nadzieja w podwyżkach cen skupu, które powinny się ruszyć lada chwila, co związane jest z większym popytem na mięso w okresie grillowym. Jeśli to się nie stanie, czeka nas kolejna fala zamykania chlewni, a wtedy ceny trzody chlewnej mogą gonić stawki za mięso wołowe, tylko kto przetrwa do tego momentu?

 

W Polsce sytuację nieco (podkreślam, nieco) poprawia dopłata do loch, jednakże jest to za mało, aby utrzymać rolników przy produkcji. Potrzebne jest tutaj dłuższe działanie. Myślę, że to dobry czas, aby organizacje rolnicze spróbowały nawiązać współpracę z rzetelnymi zakładami mięsnymi w celu utworzenia platformy handlującej tucznikami, coś na wzór niemieckiego VEZG. Tylko czy zakłady mięsne będą realnie zainteresowane takim pomysłem i czy rolnicy będą mieli tutaj wystarczająco silny głos, by to miało szansę sukcesu? Tutaj obie strony musiałyby iść na pewne ustępstwa, ponieważ dotychczasowa organizacja rynku skutkuje kolejnymi rokiem notującym spadek pogłowia świń w Polsce.

 

Autor: Bartosz Czarniak z Polskiego Związku Hodowców i Producentów Trzody Chlewnej „Polsus”.

 

Loading comments...
Wiadomość z kategorii:

Obserwuj nas w Google News 

i czytaj materiały szybciej niż inni

Google Icons 16 512

Dołącz teraz