Zakłady i pośrednicy nie kwapią się z podwyżkami cen tuczników

Redakcja
ceny tuczników, ceny świń, ceny żywca wieprzowego

- Mamy chwilową stabilizację na rynku trzody chlewnej. Czemu chwilową? Bo nie wierzę, aby cena nie podskoczyła wraz z rosnącym popytem w sezonie grillowym przy ograniczonej podaży tego surowca – pisze o aktualnej sytuacji rynkowej Bartosz Czarniak z Polskiego Związku Hodowców i Producentów Trzody Chlewnej „Polsus”.

 

Giełda VEZG oraz ISW żyją jeszcze w marazmie świątecznym i zarówno we wtorek jak i w środę ceny nie zmieniły się w porównaniu do zeszłego tygodnia. Dalej na małym parkiecie cena wynosi 1,97 Euro (na wtorkowej sesji nie sprzedano ani jednej sztuki), a na dużym ustalono, iż przez najbliższy tydzień cena obowiązującą dalej będzie wynosić 1,95 Euro za kg w klasie E. Innymi słowy, mamy chwilową stabilizację na rynku trzody chlewnej. Czemu chwilową? Bo nie wierzę, aby cena nie podskoczyła wraz z rosnącym popytem w sezonie grillowym przy ograniczonej podaży tego surowca.

 

Również w Polsce cenniki zasadniczo się nie zmieniły. Skupujący czekają najwidoczniej na ruchy zza Odry i nie chcą się wyrywać z podwyżkami pomimo ograniczonej ilości tuczników w Polsce.

 

Jeszcze przed świętami, w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi odbyło się spotkanie z udziałem przedstawicieli Ministerstwa, sektora przetwórczego oraz organizacji trzodowych, by porozmawiać o utworzeniu grup roboczych, które będą miały na celu wypracowywaniu rozwiązań powstrzymujący exodus gospodarstw utrzymujących świnie i odbudowę produkcji trzody w Polsce w oparciu o krajową hodowlę. Mam nadzieję, że pomysły tam wypracowane przyniosą spodziewany efekt i produkcja świń znów zacznę się u nas rozwijać.

 

Ważnym czynnikiem, który wpłynąć może na podwyżki w skupach jest sytuacja w Chinach. Po kilku latach ogromnych inwestycji i ogromnych zyskach chlewni, które przetrwały tamtejszy ASF, przyszedł czas dużych problemów. Tamtejsza produkcja przynosi coraz większe straty, które wynikają z dużej ilości mięsa na rynku, do tego wysokie koszty produkcji, a na domiar, wg danych rynkowych spadła konsumpcja wieprzowiny w tym kraju. Czynniki te powodują stosunkowo niskie ceny, a co za tym idzie część producentów ogranicza produkcję świń i zmniejsza stada. Wynika z tego, że w dalszej perspektywie Chiny mogą nieco zwiększyć import wieprzowiny (najwcześniej za pół roku), co przełoży się na stabilność wyższych stawek chociażby w Europie. Pamiętajmy, że pomimo bardzo wysokich kosztów, produkcja europejska jest jeszcze atrakcyjniejsza cenowo, aniżeli w Państwie Środka, jednakże dążenie Pekinu do samodzielności w tym zakresie nakłada cła na import wieprzowiny, co ogranicza handel z tym Państwem. Na Chiny patrzę już nie przez pryzmat miejsca handlu produktem europejskim, ale barometr, dzięki któremu będzie można przewidywać przyszłe trendy cenowe.

 

Autor: Bartosz Czarniak (Polsus)

 

Loading comments...
Wiadomość z kategorii:

Obserwuj nas w Google News 

i czytaj materiały szybciej niż inni

Google Icons 16 512

Dołącz teraz