Skokowe podwyżki cen tuczników nadal nie zapewniają opłacalności. Koszty produkcji pożerają zyski

Redakcja
ceny tuczników, ceny świń, ceny żywca wieprzowego

- Zakłady gotowe są płacić nawet 8,50 zł za kg w klasie E. Tyle że firmy, którym bardzo zależało na towarze płaciły te stawki jeszcze na początku tygodnia, przed wzrostami dużej giełdy w Niemczech. To oznacza, że w indywidualnych negocjacjach możemy próbować zyskać jeszcze wyższa stawkę. Niestety w tej beczce miodu mamy niezwykle dużą łyżkę dziegciu, czyli równie skokowo rosnące koszty produkcji, które skutecznie odbierają na chwilę obecną radość z podwyżek – stwierdza Bartosz Czarniak z Polskiego Związku Hodowców i Producentów Trzody Chlewnej „Polsus”.

25 centów – tyle wyniosła podwyżka na ostatniej sesji VEZG – to wręcz kolosalny przeskok, a przy obecnym kursie walut jest to 1,21 zł/kg w odstępie tygodnia! To ogromna zmiana. Obecnie za Odrą płaci się 1,75 Euro/kg, co odpowiada 8,48 zł/kg za kg w klasie E. Stawka ta jest tylko o 3 centy niższa od aktualnej ceny licytacji ISW z 8 marca 2022. Warto to zaznaczyć, ponieważ w porównaniu z zeszłym tygodniem, poziomy między dużą, a małą giełdą wyrównały się. Czy to oznacza, że podwyżki teraz wyhamują? Niekoniecznie. Jeśli spojrzymy na wykres notowań z ostatnich 4 lat, widzimy że jeszcze daleko do maksimów, które mieliśmy w 2019 i w 2020 roku. Czy zatem czekają nas jeszcze podwyżki? Moim zdaniem tak (być może to tylko moje nadzieje), tym bardziej, że obecny popyt jest niezmieniony, ale podaż w trzech głównych ośrodkach produkcji jest o wiele niższy, co wymusza poszukiwań surowca, a co za tym idzie – podwyżki…

 

W Polsce również mamy spore podwyżki i zakłady gotowe są płacić nawet 8,50 zł za kg w klasie E. Tyle że firmy, którym bardzo zależało na towarze płaciły te stawki jeszcze na początku tygodnia, przed wzrostami dużej giełdy w Niemczech. To oznacza, że w indywidualnych negocjacjach możemy próbować zyskać jeszcze wyższa stawkę. Niestety w tym garncu miodu mamy niezwykle dużą łyżkę dziegciu, czyli równie skokowo rosnące koszty produkcji, które skutecznie odbierają na chwilę obecną radość z podwyżek. Pszenica konsumpcyjna obecnie dochodzi nawet do około 2000 zł za tonę! Zboże paszowe będzie nieco tańsze, ale i tak, żywiąc w ten sposób, opłacalność produkcji rozpoczyna się od progu około 7-8zł za kg żywca, a osiągamy obecnie 6,8 zł – i to przy dobrych partiach świń, dobrych negocjacjach i posiadaniu stada w białej strefie.

 

Jak wygląda więc przyszłość? Nadzieje daje paryski Matif, który na sesji 9 marca obniżył cenę pszenicy poniżej 400 Euro za tonę. To nadal dużo, jednakże wyhamowanie podwyżek pozwala zachować lekki optymizm wśród hodowców zwierząt. Ceny za świnie mogą jeszcze iść do góry, stabilność w środkach do produkcji może w końcu pozwolić na osiągnięcie upragnionej opłacalności. Najgorszy jednak jest strach przed wojną, która toczy się tuż za naszą granicą. Ukraina jest bardzo ważnym graczem w handlu zbożem. Na szczęście, wbrew wcześniejszym obawom, handel ten nie został całkowicie wstrzymany w związku z agresją Rosji. Z danych, które znalazłem w intrenecie, ponad 60% firm ukraińskich dalej ma możliwość eksportu płodów rolnych poza granice swojego kraju i to realizuje. Informacja ta na pewno będzie działała uspokajająco na rynek i po pierwszych 2 tygodniach nerwowych wzrostów cen zbóż, oczekiwać można teraz wyhamowania, a my jako hodowcy zwierząt miejmy nadzieję na obniżki. Temat Ukrainy i agresji Rosji na nią jeszcze długo będzie wpływał na rynek, zarówno środków do produkcji, jak i samych płodów rolnych, czy też żywca. Miejmy nadzieję, że konflikt ten nie będzie się przedłużał i nie będzie negatywnie wpływał na opłacalność produkcji rolnej w dłuższej perspektywie, ponieważ to, co piszę dziś za dzień lub dwa może być już nieaktualne…

 

 

Autor: Bartosz Czarniak - Polsus

Loading comments...
Wiadomość z kategorii:

Obserwuj nas w Google News 

i czytaj materiały szybciej niż inni

Google Icons 16 512

Dołącz teraz