Dopłata do loch to kolejny program-wydmuszka polskiego rządu? Wypłata środków dopiero w czerwcu 2022 r.

Redakcja
dopłata do lochy, pomoc finansowa

- Polski rząd kolejny raz daje d..y. Udaje, że kieruje pomoc do rolników, a to są tylko jakieś chore programy, które nie będą miały  żadnego wpływu na pomoc dla rolników. Dzisiaj nowy gabinet ministerstwa rolnictwa przedstawił program, który rzekomo ma uchronić polskie rolnictwo i polskie hodowle przed zapaścią. Chcą dać 400 mln zł dla polskich hodowców. Problem w tym, że chcą te pieniądze dać za ponad pół roku – komentuje Michał Kołodziejczak, który odnosi się do zaprezentowanego dzisiaj przez ministra rolnictwa programu dopłaty do utrzymania loch.

 

- Zasady są tak ustalone, że duża część rolników, która mogłaby dostać te pieniądze pozyskać, zostanie wykluczona. Program ma stwarzać pozory, że może ktoś tę pomoc dostanie, albo żeby mówić naokoło jaki to polski rząd jest super, bo dają. Prawda jest całkiem inna. Nie chcą aby ludzie, którzy są od ponad roku pod kreską, mogli normalnie żyć i hodować swoje świnie – twierdza lider Agro Uni.

 

Politycy mają nas za głupich chłopków

 

 

- Wnioski na ten program pomocowy będzie można składać dopiero 1 kwietnia, a wypłata będzie od pierwszego czerwca. Pieniądze mają otrzymać hodowcy, którym urodzą się świnie między 15 listopada a 30 marca. Wiecie co trzeba zrobić, żeby lochy urodziły prosiaki w tym terminie? Rolnik musi w ciągu czterech dni stanąć na głowie i spowodować żeby wszystkie lochy zostały zapłodnione i żeby to wszystko udało się zrobić za pierwszym razem. Locha jest w ciąży 115 dni. Od dzisiaj ten okres to już przypada na koniec marca. Ci rolnicy, którzy są pod kreską i nie wiedzą co dalej z ich hodowlą, dzisiaj dostali sygnał, że państwo ich nie zostawi, ale mają trzy dni na działania. Specjalnie rząd stworzył takie zasady żeby jak najmniej rolników mogło skorzystać z dopłaty. Oni sobie wyliczyli, że to może być ponad 40 tys. gospodarstw. Tylko ile z nich w ogóle przetrwa? Wy politycy macie nas za głupich chłopków, którzy nie potrafią liczyć. To wy nie potraficie liczyć, albo potraficie, ale tylko w swoją stronę. My to widzimy i doskonale to czytamy – komentuje Kołodziejczak.

 

- Wielu hodowców już zaprzestaje hodowli swoich zwierząt. Po prostu rezygnują. Dlaczego ta pomoc nadchodzi tak późno? Odpowiedź jest prosta: zrobili wszystko, by gospodarstw było jak najmniej. Za rok powiedzą, że przecież mieli program pomocy i chcieliśmy pomagać, a to że rolników nie ma, to już nie nasza wina. Teraz w tarapatach są hodowcy świń, ale niebawem kłopoty będą mieć konsumenci, którzy obudzą się, że nie ma polskich świń. To tak jakby ktoś leżał na OIOM-ie i już teraz potrzebował pomocy, np. żeby ktoś mu przyszył rękę. Przychodzi lekarz i mówi: wiesz co ja ci przyszyje, ale za dwa tygodnie. Może ta ręka doczeka, a może nie. Dokładnie tak samo wygląda ta pomoc – porównuje Kołodziejczak.

 

Więcej szczegółów dotyczących dopłaty do utrzymania loch można znaleźć tutaj.

Loading comments...
Wiadomość z kategorii:

Obserwuj nas w Google News 

i czytaj materiały szybciej niż inni

Google Icons 16 512

Dołącz teraz