Rolnik do sprzedanej świni dopłaca 180 zł. Dania walczy o monopol na rynku warchlaka

Redakcja
ceny tuczników, ceny świń, ceny żywca wieprzowego

- Kolejny tydzień i kolejny bez zmian w cennikach. Jest źle, po raz kolejny rolnicy zmuszeni są dopłacać 100-180 zł do każdej sprzedanej sztuki. Coraz mniej ludzi jest zdolnych to przetrwać. Pół biedy jeśli w związku z kryzysem ograniczymy produkcję, gorzej gdy kolejny rolnik nie wytrzymuje i rezygnuje z hodowli lub produkcji, a w ostatnim czasie w Polsce jest to coraz bardziej powszechne – mówi Bartosz Czarniak z Pomorsko-Kujawskiego Związku Hodowców Trzody Chlewnej.

 

Polski rynek zalewa import półtusz

 

Jedyne pocieszenie w tym, że rosnące zapasy soi powodują spadek w cennikach dodatku białkowego. Rolnicy, którzy mają cześć produkcji roślinnej przeznaczonej na handel, po raz kolejny uzyskanymi z tego tytułu dochodami łatają dziury budżetowe w swoich chlewniach. Jednakże jest to działanie krótkofalowe, które nie gwarantuje poprawy. Niestety Chiny zwiększając swoją produkcję i również nie zachęcają do trzymania świń w Europie. W porównaniu do III kwartału 2020 roku zwiększyły one swoją produkcję wieprzowiny o ponad 40%! Fakt, że było to spowodowane ogromnymi nakładami, a do tego tak nagły przyrost zmusił Pekin do skupu interwencyjnego, jednakże efekt jest imponujący, a skutki dla Europy opłakane, ponieważ dusi się ona własnym mięsem w chłodniach, które nie może znaleźć odpowiedniej liczby nabywców.

 

Wskutek tego, polski rynek jest wręcz zalewany importem półtusz, co mocno obniża cenniki skupowe trzody. Jaki więc mamy wybór? Ci, którzy nie mogą bardziej ograniczyć kosztów produkcji lub nie mają wystarczających zapasów paszowych będą albo rezygnowali z produkcji lub też przechodzić na formy RHD, które dają możliwość korzystniejszej sprzedaży świń. Tylko czy nie powstanie za dużo takich form handlu, co może jeszcze bardziej zachwiać rynkiem, tym razem gotowych wyrobów? Zależy wszystko od chłonności rynku i dalszego rozwoju na wieprzowym rynku międzynarodowym. A ten najprawdopodobniej nie zmieni się przez najbliższe pół roku. Chyba że w Chinach lub u innego większego gracza w produkcji wieprzowiny poza UE nie pojawi się ASF.

 

Niewykastrowane prosiaki w ministerstwie

 

Na koniec uwaga na temat wojny jaka się toczy w Europie, a mianowicie walki Danii i tamtejszych hodowców o monopol w sprzedaży prosiąt do dalszego tuczu. Nie dość, że cena jaką oferują jest niebywale niska i poniżej progu opłacalności dla innych producentów, to jeszcze jest prowadzona kampania medialna zachęcająca do konsumpcji wieprzowiny. To co budzi strach to przede wszystkim ceny, nierzadko poniżej 100 zł za 30 kg prosiaka.

 

Jednakże jeszcze większy strach wzbudza lobby organizacji antyhodowlanych reklamujące niższymi stawkami VAT żywności innej niż mięso. Pod pretekstem takiej obniżonej stawki podatkowej dla żywności „zdrowej", automatycznie lobbuje się pogląd o tym, iż zdrowe jest tylko jedzenie pochodzenia roślinnego. Niestety, dodatkowy oręż tym organizacjom dają niektóre związki rolnicze, które na przykład próbują nieoznakowane i niewykastrowane prosiaki wprowadzić do ministerstwa rolnictwa. Obraz taki, zamiast wskazać na problem hodowców produkujących poniżej kosztów produkcji, jest podnoszony do okazania stresu na jaki zostały narażone świnie oraz brak jakiegokolwiek zachowania procedur bezpieczeństwa zdrowotnego tychże świń. A takie działanie staje się orężem dla organizacji antyhodowlanych.

 

Autor: Bartosz Czarniak

Loading comments...
Wiadomość z kategorii:

Obserwuj nas w Google News 

i czytaj materiały szybciej niż inni

Google Icons 16 512

Dołącz teraz