Gobarto odpiera zarzuty hodowcy świń. Każdy ma wolny wybór

Redakcja
gobarto, gobarto500, hodowla świń, Janusz Terka

- Dochód rolnika to 10 tys. zł „na rękę”, po odliczeniu kosztu kredytu, wody i prądu. Czy to mało czy dużo? Każdy odpowie sobie na to sam. Ze swej strony chciałbym podkreślić, że jako Gobarto kładziemy na stół pewien biznesowy pomysł. Jednak to hodowcy sami decydują o współpracy. Na tym właśnie polega wolność wyboru – stwierdza Piotr Karnas, dyrektor ds. Rozwoju Trzody Chlewnej w Gobarto, który odpowiada na krytykę ze strony Janusza Terki – hodowcy świń i działacza rolniczego.   

 

Na początku czerwca 2021 r. w serwisie CenyRolnicze.pl ukazał się artykuł Rolnik jest coraz częściej tylko pracownikiem we własnym gospodarstwie będący polemiką Pana Janusza Terki do wywiadu udzielonego przeze mnie Cenom Rolniczym, opublikowanego 30 maja 2021 r. Gobarto o sytuacji na rynku trzody chlewnej i narastającej konkurencji.

 

Piotr Karnas, dyrektor ds. Rozwoju Trzody Chlewnej w Gobarto:  

 

- Polemika zawiera kilka nieprawdziwych wniosków i sugestii, które mogą być odczytane wręcz jako oskarżenie pod adresem Gobarto.

 

Obustronna kontrola

 

Odnosząc się wprost do jednego z wątków – nieprawdziwe jest stwierdzenie, iż jesteśmy „koncernem który wchodzi na krajowy rynek”. Gobarto to duża polska firma działająca od niemal trzech dekad, zaś produkcją warchlaków zajmujemy się od 2006 r.

 

Zasadniczą ripostę na stawiane zarzuty można zawrzeć w jednym stwierdzeniu: w Polsce obowiązuje swoboda zawierania umów. Nikt nikogo nie zmusza do przystąpienia do Gobarto 500. Uczestnicy naszego programu mają tyle czasu ile tylko potrzebują na rozważenie, czy naprawdę chcą z nami współpracować. Tych, którzy de facto rozpoczęli współpracę jest już ponad stu. Kolejni aplikują w stworzonym przez nas partnerskim systemie weryfikacji. Co to oznacza? Że sprawdzamy hodowcę, a on sprawdza nas i założenia Gobarto 500. Z każdym spotykamy się osobiście po kilka razy. Natomiast Ci, którzy na końcu stwierdzą, że to nie dla nich mówią nam to wprost. Wówczas się żegnamy i każdy idzie w swoją stronę.

 

Odbudowa potencjału polskiego rynku wieprzowiny

 

W polemice pada pytanie: czy taka firma jak Gobarto jest potrzebna na polskim rynku i czy ona jest potrzebna rolnikom? Można odnieść wrażenie, że zdaniem Pana Janusza raczej nie. I tu zasadniczo się różnimy. Każdy podmiot gospodarczy – niezależnie, czy jest to Gobarto, czy też każdy inny hodowca świń – kieruje się w swojej działalności rachunkiem ekonomicznym. Firma Gobarto związana jest z polskim rolnictwem od początku, bo wyrosła z polskiej wsi. Naszym strategicznym celem jest przede wszystkim odbudowa potencjału polskiego rynku wieprzowiny, który został w ostatnich dziesięcioleciach mocno rozchwiany, a co za tym idzie osłabiony.

 

Jak budujemy ten rynek? Robimy to m.in. z naszymi partnerami, hodowcami Programu Gobarto 500, gwarantując im stałe dochody niezależnie od koniunktury na rynku. Dowiedliśmy tego m.in. w ub. roku i na początku obecnego, biorąc na siebie duże koszty wynikające z niskich cen skupu tuczników. Dlatego sugerowanie, że rolnicy się dla nas nie liczą jest całkowitym fałszem. Czy naprawdę ktoś jest w stanie uwierzyć, że Gobarto obniżyło ceny skupu żywca w Polsce i Europie?

 

Obawy – „a co z gnojowicą”, jeśli rolnik ma tylko hektarową działkę tak naprawdę rozwiązuje kilka krajowych regulacji prawnych: ustawa o nawozach i nawożeniu, rozporządzenie dotyczące programu działań mających na celu zmniejszenie zanieczyszczenia wód azotanami pochodzącymi ze źródeł rolniczych oraz zapobieganiu dalszemu zanieczyszczeniu czy też kodeks dobrej praktyki rolniczej. W przypadku Programu Gobarto 500 hodowca posiadający zbyt mały areał na podstawie umów cywilnych przekazuje nawóz do rolniczego wykorzystania innym rolnikom.

 

Na wątpliwość o długość trwania umowy współpracy: „takiemu rolnikowi po takim czasie będzie bardzo ciężko poradzić sobie w realiach wolnorynkowych” odpowiem z kolei, że z naszymi partnerami dzielimy się wiedzą nt. nowoczesnych metod hodowli i weterynarii. To bezcenny kapitał nieodpłatnie przekazywany hodowcom. Jestem przekonany, że kiedyś – z Gobarto albo bez nas – będą oni dzięki temu mogli łatwiej funkcjonować na rynku producentów żywności.

 

 Hodowca wybiera technologię wykonania budynku 

 

Jako zupełnie nieuprawnioną uznaję sugestię, jakoby firma Gobarto została potraktowana w szczególny sposób przy tworzeniu strefy ochronnej przeciwko ASF w woj. lubuskim. Tworzenie i znoszenie stref ASF to kompetencja Komisji Europejskiej we współpracy z polską inspekcją weterynaryjną. Sugerowanie, że Gobarto wpływało na wyłączenie danego obszaru ze strefy ochronnej to nieuczciwe rzucanie oskarżenia niemającego jakiegokolwiek odzwierciedlenia w rzeczywistości. Jeśli nadal będzie się pojawiało, Spółka będzie zmuszona do podjęcia działań w obronie swoich interesów i dobrego imienia.

 

Nie lubię też oskarżeń formułowanych w stylu: „Mimo, że chlewnia jest budowana na jego działce, to rolnik nie ma zbyt wiele do powiedzenia”. Pomijając, że jest to stwierdzenie kategoryczne, to dodatkowo kompletnie niepoparte dowodami. Zatem wyjaśnię. Jako Gobarto jedynie sugerujemy rozwiązania, ale nic nikomu nie narzucamy. Faktem jest, iż mamy gotowe rozwiązania technologiczne (według nas bardzo dobre), ale to hodowca wybiera technologię wykonania budynku. Wielu z nich już wybudowało budynki według własnych projektów. Nie narzucamy też firm budowlanych czy wyposażeniowych. Proszę zapytać o to hodowców. Jeśli tylko rolnik wskaże lokalną doświadczoną firmę budowlaną, zaręczam że to ona zrealizuje projekt.

 

Wspomniany dochód rolnika to 10 tys. zł „na rękę”, po odliczeniu kosztu kredytu, wody i prądu. Czy to mało czy dużo? Każdy odpowie sobie na to sam. Ze swej strony chciałbym podkreślić, że jako Gobarto kładziemy na stół pewien biznesowy pomysł. Jednak to hodowcy sami decydują o współpracy. Na tym właśnie polega wolność wyboru. My oferujemy pewien wieloaspektowy model wspólnego działania, a hodowca może z niego skorzystać lub nie. Decyzję o tym podejmuje po kilku spotkaniach i zapoznaniu się z dokumentami, które będą podstawą takiej współpracy. Każdy ma prawo wybrać, czy taka relacja mu odpowiada.

 

Jeśli mimo tych wyjaśnień Pan Janusz Terka ma nadal wątpliwości odnośnie do działalności i zamierzeń Gobarto, chętnie spotkam się z nim osobiście. Oczywiście nie zakładam, że uda mi się go od razu przekonać do naszego modelu współpracy. Mogę natomiast zapewnić, iż przedstawię firmę i jej plany dokładnie tak, jak wszystkim osobom zainteresowanym programem Gobarto 500. Jestem przekonany, że na koniec uściśniemy sobie dłoń… 

 

 

Loading comments...
Wiadomość z kategorii:

Obserwuj nas w Google News 

i czytaj materiały szybciej niż inni

Google Icons 16 512

Dołącz teraz