Przed Wielkanocą nie ma co liczyć na podwyżki cen tuczników?

Redakcja

- Ceny nie zmieniły się znacznie od zeszłego tygodnia i oscylują w granicach 6,70-7,10 zł za kg w klasie E. Jedyną zmianą są sygnały płynące ze stref ASF, że i tam ceny skupu rosną zbliżając się do stawek spotykanych w rejonach wolnych od choroby. Czy to oznacza, że trafiliśmy obecnie na przedświąteczne maksimum cenowe? – zastanawia się Bartosz Czarniak z Pomorsko-kujawskiego Związku Hodowców Trzody Chlewnej.

 

- Po wtorkowej małej giełdzie na rynku niemieckim, kiedy to cena świń spadła o 1 eurocent i dodatkowo nie sprzedano wszystkich partii, wszyscy zastanawiali się, jak potoczy się sesja VEZG w środę. Zgodnie z przewidywaniami obserwujących rynek, notowania wtorkowe oznaczają stabilizację i określenie przez zakłady stawek, jakie są wstanie zaakceptować do zapłaty na dzień dzisiejszy i postanowiono nie zmieniać ceny rekomendowanej na dużym parkiecie. Podobnie jak przed tygodniem, zakłady płacą za świnie 1,50 Euro za kg (wbc), co po przeliczenie na złotówki daje wartość 6,91 zł. Podobnie u nas w kraju, ceny nie zmieniły się od zeszłego tygodnia i oscylują w granicach 6,70-7,10 zł za kg w klasie E. Jedyną zmianą są sygnały płynące ze stref ASF, że i tam ceny skupu rosną zbliżając się do stawek spotykanych w rejonach wolnych od choroby. Czy to oznacza, że trafiliśmy obecnie na przedświąteczne maksimum cenowe? Wielkanoc praktycznie za pasem i teraz mamy ostatni tydzień, półtora na to, by zakłady skupowały to, co będzie im potrzebne do handlu przedświątecznego. Wiem, że przed tygodniem mówiłem, iż jest jeszcze miejsce na podwyżki w tym okresie, jednakże w świetle nowych informacji, a przede wszystkim ogłoszenia lockdownu w związku z trzecią falą Covid-19, myślę że na podwyżki przed świętami nie mamy co liczyć. Sytuacja może się poprawić po 9 kwietnia, o ile choroba odpuści, a rządzący zdecydują się na luzowanie obostrzeń. Czyli znów mamy temat zmiennych, które wpływają na rynek, ale na które my nie mamy żadnego wpływu. Oby tylko tempo szczepień i skuteczność preparatów była na tyle dobra, aby najpóźniej w maju wszystko zaczęło wracać do normy i pozwalało na ruszenie handlu. Warto nadmienić dodatkowo fakt, iż w kwietniu, Bruksela planuje zająć się dopuszczeniem mączek mięsno-kostnych w żywieniu krzyżowym dla trzody i drobiu. Wiele mówi się sporej szansie na pozwolenie użycia tego komponentu paszowego, a mowa tutaj o co najmniej 500 000 t tego surowca w skali Unii Europejskiej.

 

- Czeka nas zatem bardzo dynamiczny okres, w którym będzie ciężko przewidzieć przyszłość. Wszystko zależy od decyzji polityków w sprawie mączki mięsno-kostnej, rozwoju zarówno ASF jak i Covid-19 i tego, czy Chiny zdecydują się uznać regionalizacji w handlu wieprzowiną, co pozwoliłoby na powrót mięsa z Niemiec na tamtejszy rynek, a może i wejście polskiego surowca – wyraża nadzieję Bartosz Czarniak.

 

Loading comments...
Wiadomość z kategorii:

Obserwuj nas w Google News 

i czytaj materiały szybciej niż inni

Google Icons 16 512

Dołącz teraz