- W nadchodzącym kwartale nadal będziemy obserwować niskie ceny mięsa i prosiąt, a koszty paszy będą rosły. Produkcja trzody chlewnej będzie spowalniała, co już widać po mniejszej liczbie inseminacji. Dopiero po styczniu będzie mniej zwierząt do uboju i wówczas można liczyć na wzrost cen żywca wieprzowego. Rozwój sytuacji wokół ASF w Niemczech w dużej mierze zadecyduje o tym, jak będzie wyglądała wiosna 2021 r. na rynku trzody chlewnej – czytamy w analizie Rabobanku.
Rabobank stwierdza, iż w ostatnich tygodniach wrosły wagi ubojowe tuczników, czego powodem jest ograniczenie mocy przerobowych lub czasowe zamykanie rzeźni z powodu COVID-19. Do tego dochodzi zamknięcie gastronomii, co powoduje mniejsze spożycie i przekłada się na niższe ceny surowca. Do 47. tygodnia tego roku poddano w Holandii poddano ubojowi 13,6 miliona świń. To o 1% mniej niż w tym samym okresie w 2019 roku. Jednak średnia waga jest o 2% wyższa i wynosi 99,7 kg.
W Niemczech problemy są większe. W ciągu 10 tygodni masa ubojowa wzrosła z 97,5 kg do ponad 99 kg w 44. tygodniu. Liczbę świń, która w 45. tygodniu oczekiwała na ubój, szacuje się na 600 000 zwierząt.
Rozprzestrzenianie się afrykańskiego pomoru świń (ASF) nadal powoduje „niepewność” wśród hodowców. Bank przytacza liczbę loch poddawanych ubojowi, gdzie w 43–45 tygodniu tego roku ubito średnio o 20% więcej macior niż w roku poprzednim.
Liczba loch będzie z czasem spadać ze względu na surowsze przepisy, które będą obowiązywać w Niemczech. Zwiększy to popyt na importowane prosięta. Nie jest jeszcze jasne, jak duże będzie zapotrzebowanie.
Ponieważ produkcja wieprzowiny w Chinach rośnie, potrzeba tam więcej soi. Wg Holendrów, cena śruty sojowej będzie zatem średnio o 20 proc. wyższa niż w 2020 r. Inną przyczyną wyższych kosztów jest wzrost cen soi w Argentynie, dlatego producenci niechętnie ją w tej chwili sprzedają.
Źródło: Rabobank/Pig Business
