Niemieckie problemy z wirusami. Korzystają Hiszpanie, Holendrzy i Duńczycy

Redakcja

- Nałożony przez Chiny zakaz importu wieprzowiny z Niemiec, po wykryciu w tym kraju przypadków ASF u dzików, wykorzystują Hiszpanie, Holendrzy, Duńczycy i Francuzi, którzy systematycznie zwiększają swój udział w rynku chińskim. W stosunku do ubiegłego tygodnia pozwoliło to na utrzymanie cen na niezmienionym poziomie w większości unijnych krajów, w tym również i w Polsce – komentuje aktualną sytuację na rynku trzody chlewnej Aleksander Dargiewicz z Krajowego Związku Pracodawców Producentów Trzody Chlewnej „Polpig”

 

- W Niemczech dwa duże zakłady  w miejscowościach Sögel i Emstek z powodu zakażeń koronawirusa pracowników pracują na połowę swoich mocy przerobowych (ISN). Pozostałe zakładu również z powodu ograniczeń z powodu pandemii oraz braków siły roboczej nie działają na pełnych obrotach. Pracownicy codziennie badani są na Covid-19 przy pomocy szybkich testów o niższej czułości. Dokładność tych testów pozostawia wiele do życzenia, ale wszyscy o pozytywnych wynikach kierowani są na profesjonalne testy laboratoryjne. W takich okolicznościach dostawy tuczników do rzeźni są opóźnione 3-4 tygodnie. Pomimo tych utrudnień w dniu 14/10/2020 w notowaniach VEZG w Niemczech cena pozostała na niezmienionym poziomie 1,27 €/kg (wbc).

 

- Niemieckie organizacje branżowe w imieniu producentów prowadzą rozmowy z rzeźniami, politykami i władzą lokalną, by można było prowadzić ubój w weekendy oraz święta państwowe. Pozwoliłoby to zwiększenie liczby ubijanych świń bez zwiększana zagrożenia dla pracowników zakładów przetwórczych. Narastająca liczba świń czekająca na ubój w dłuższym okresie mogłaby doprowadzić do konieczności utylizacji części z nich – uważa Aleksander Dargiewicz.

 

Loading comments...
Wiadomość z kategorii:

Obserwuj nas w Google News 

i czytaj materiały szybciej niż inni

Google Icons 16 512

Dołącz teraz