Cykl otwarty definitywnie wyrzucony na margines. Rządzący w sposób modelowy pokazali jak się dzieli rolników

Redakcja

Koniec negocjacji pomiędzy ministerstwem rolnictwa a przedstawicielami reprezentującymi rolników prowadzących tucz świń w cyklu otwartym. Szef resortu rolnictwa zadeklarował, że pomocy dla tej grupy rolników nie będzie, a przyklasnęli mu szefowie organizacji rolniczych, którzy zasiadają w gronie tzw. porozumienia rolniczego. Hodowcy trzody chlewnej z powiatu piotrkowskiego zapowiadają kolejne protesty. Przygotowania do nich trwają pełna parą.

 

Na środowym spotkaniu był obecny minister rolnictwa, Główny Lekarz Weterynarii, był również wiceminister Białkowski i wielu innych pracowników resortu. To było spotkanie w ramach porozumienia rolniczego. Ministerstwo użyło związków branżowych i to oni wystąpili przeciwko nam. Minister nawet nie musiał się wysilać – relacjonuje przebieg spotkania Janusz Terka z izby rolniczej powiatu piotrkowskiego. - Przedstawiciele tych wspomnianych organizacji argumentowali, że jeśli my mielibyśmy dostać jakieś pieniądze, to im powinno się wypłacić podwójnie. Znam tych ludzi i niestety w tym gronie są działacze Solidarności RI, którzy stanęli w obronie decyzji ministra. Rządzący w sposób modelowy pokazali jak się dzieli rolników. Prawdziwy działacz, jakiejkolwiek organizacji rolniczej tak by nie postąpił. To pokazuje patologie w niektórych organizacjach rolniczych. Mieliśmy też na spotkaniu szefa funduszu promocji wieprzowiny i pytaliśmy o pieniądze jakimi dysponuje. Janusz Walczak nie powiedział, że tych pieniędzy nie można przeznaczyć dla rolników, ale nie chciał tez jasno zadeklarować, że postara się aby te pieniądze trafiły do nich. Zasłaniał się przepisami i nie udzielił jasnej odpowiedzi. Generalnie zostaliśmy wyśmiani przez przedstawicieli tych organizacji. Prawdziwi rolnicy i działacze tak nie postępują. W związku z tym, że zostaliśmy niepoważnie potraktowani, a rolnicy z cyklu otwartego nie otrzymają w tej trudnej sytuacji wsparcia oraz z brakiem reakcji rządu jesteśmy zmuszeni do organizacji kolejnych akcji protestacyjnych. Sytuacja stała się jasna i nie widzimy chęci do poważnego traktowania nas przez ministra rolnictwa. Minister zawsze podkreślał, że jest rolnikiem i czuje wieś. Tak niestety nie jest i dla niego rolnicy się nie liczą. Dlatego już organizujemy się do protestów. Chcemy żeby były to manifestacje legalne i chcemy uczestnikom zapewnić ochronę prawną. Podjęliśmy współpracę z Agro Unią. Zależy nam na zjednoczeniu rolników z całej Polski. Mocno liczymy na inne regiony. Na razie nas, rolników, rozjeżdża rządowy walec, ale może jakiś mały kamyk na jego drodze zatrzyma go. Może politycy w końcu się obudzą – zakończył Janusz Terka.

 

Loading comments...
Wiadomość z kategorii:

Obserwuj nas w Google News 

i czytaj materiały szybciej niż inni

Google Icons 16 512

Dołącz teraz