Cykl otwarty pominięty w rządowym programie wsparcia rolników dotkniętych skutkami koronawirusa

Redakcja

Do naszej redakcji płyną zapytania dotyczące rozdysponowania 1 mld zł na pomoc dla rolników dotkniętych skutkami koronawirusa. Przede wszystkim głos zabierają producenci trzody chlewnej. Wielu z nich prowadzi tucz świń w cyklu otwartym, a więc na zasadzie zakupionego warchlaka. Nie ukrywają oni zaskoczenia, że zostali pominięci jako beneficjenci tego programu, który przewiduje dofinansowanie wyłącznie dla właścicieli świń pochodzących z hodowli własnej.

 

- Co z tymi którzy mają cykl otwarty? Oni nie ponieśli strat? Jak można łatwo policzyć warchlak zakupiony trzy miesiące temu za prawie 500 zł, a tucznik sprzedawany jest teraz za 700 zł. Więc gdzie żywienie i pozostałe koszty? Różnica spora. To niestety skutki wirusa i pozamykanych rzeźni u sąsiadów. Gdyby nie ta cała " pandemia " myślę, że byłoby inaczej i to nie tylko moje zdanie, ale również i pośredników. W tej chwili cykl zamknięty myślę, że nie ponosi strat, ewentualnie oscyluje w granicy zero – napisała do naszej redakcji stała Czytelniczka. Warto zauważyć, że choć zamierzeniem autorów projektu było z pewnością wsparcie rodzimej produkcji, to jednak na rynku funkcjonuje wielu rolników, którzy zajmują się tuczem warchaków pochodzących z polskich gospodarstw. 

 

Przypomnijmy, iż program przewiduje wsparcie dla posiadaczy co najmniej 21 świń urodzonych w gospodarstwie rolnika. Na konto hodowcy może wpłynąć od 4 500 zł do 7 tys. euro.

 

Z pytaniem dlaczego w programie zostali pominięci rolnicy prowadzący tucz świń w cyklu otwartym zwróciliśmy się do resortu rolnictwa. Gdy otrzymamy odpowiedź, niezwłocznie opublikujemy ją na kartach naszego portalu.

Loading comments...
Wiadomość z kategorii:

Obserwuj nas w Google News 

i czytaj materiały szybciej niż inni

Google Icons 16 512

Dołącz teraz