Do połowy października 2018 ceny skupu żywca wieprzowego w Polsce podążały za cenami niemieckimi. Różnice oczywiście były, ale wahały się one do 4 eurocentów. Przecież mamy jednolity rynek, więc ceny w Polsce muszą podążać za cenami u naszego zachodniego sąsiada, który będąc największym producentem wieprzowiny w UE wyznacza trendy cenowe dla innych krajów. Często takie uzasadnienie słyszeli producenci żywca od personelu skupującego w przypadku spadku cen na krajowym rynku.
Cóż takiego stało się w połowie października 2018, kiedy cena niemiecka stała w miejscu, a nasi rolnicy z tygodnia na tydzień otrzymywali coraz niższe wynagrodzenie za odstawione tuczniki?
Niewyeksportowana wieprzowina belgijska pozostała na rynku unijnym i wywierała presję na wspólnotowy rynek. Cena niemiecka się obroniła, dlaczego zatem cena w Polsce spadła tak znacząco w stosunku do ceny niemieckiej?
Powodem spadku cen nie był krajowy eksport, który w październiku i listopadzie 2018 był rekordowy (prawie 49 tys. ton miesięcznie), a w grudniu 2018 porównywalny z 2017 r. Statystyki GUS na koniec grudnia 2018 informują, że pogłowie tuczników powyżej 50 kg było na tym samym poziomie co rok wcześniej. W listopadzie i grudniu 2018 roku zakłady mięsne obniżyły uboje o 1,4% i 2,9% odpowiednio w stosunku do analogicznych okresów 2017 r. Działo się to w okresie przedświątecznym i świątecznym, który charakteryzuje się największymi obrotami.
Trudności i zatory w odbiorze żywca w Polsce spowodował wzrost wagi ubojowej tuczników. W listopadzie i grudniu 2017 roku średnia waga ubojowa wyniosła po 91,8 kg. Rok później tusze ubitych tuczników ważyły średnio 95,0 kg w listopadzie i 93,1 kg w grudniu. W rezultacie w 2018 roku zakłady mięsne za ostatnie dwa miesiące uzyskały tyle samo wieprzowiny, co w analogicznym okresie 2017 r., ale po dużo niższych cenach i przy niezmienionej cenie niemieckiej.
Źródło: KZP-PTCh
